Odkąd Kinga Rusin zniknęła z ekranów telewizorów, rozpoczęła bardzo aktywną działalność w mediach społecznościowych. Celebrytka wielokrotnie krytykowała rząd Mateusza Morawieckiego, brała też udział w marszach Platformy Obywatelskiej w Warszawie. Okazuje się jednak, że nie wszystkie decyzje nowego rządu przypadły jej do gustu.
Niedawno była gospodyni "Dzień Dobry TVN" postanowiła wypowiedzieć się na temat planowanych zmian dotyczących regulacji prawnych polowania na zwierzęta w Polsce. Rusin przywołała w tym kontekście nazwisko Władysława Kosiniaka-Kamysza, który, jak oceniła, dogadał się z myśliwymi i zamierza spełnić ich postulaty.
Teraz opublikowała kolejny długi post, uderzający w obecną władzę.
Kinga Rusin uderza w koalicję. Czym podpadł jej rząd Tuska?
W najnowszym wpisie Kinga Rusin grzmi na rząd Donalda Tuska, zarzucając mu, że lekceważy kwestie dotyczące ochrony przyrody. Zdaniem dziennikarki, koalicja rządząca nie wypełnia swoich obietnic, co powoduje, że wielu wyborców, w tym ona, czuje rozczarowanie.
"Koalicja 15. października zawodzi nas, czyli swoich wyborców w zakresie ochrony polskiej przyrody, a w szczególności polskich lasów. Kolejne wychodzące na światło dzienne dane i okoliczności wydają się to potwierdzać. Ze statystyk wynika, że w tym roku Polska wysłała znacznie więcej drewna do Chin niż rok temu, chociaż zapowiadano zmniejszenie zarówno drakońskich wycinek jak i eksportu polskiego drewna!" – pisze wyraźnie oburzona Rusin.
Jak zaznaczyła w dalszej części wpisu, wciąż ma nadzieję na to, że rządzący podejmą odpowiednie decyzje, żeby ratować lasy.
"Mam nadzieję, że u rządzących nastąpi otrzeźwienie. Pokładaliśmy (i ciągle pokładamy) w Was nadzieję, jeżeli chodzi o ratowanie po pisowskiej dewastacji polskich lasów, w tym Puszczy Białowieskiej. Nadal wierzę, że zaczniecie działać (im szybciej tym lepiej), a nie, że tylko mieliście "gęby pełne frazesów" przed wyborami" – dodała.
instagramCzytaj też:
Znany muzyk kupił rodzicom willę z basenem. "Miała być na Marymoncie"Czytaj też:
Znany tancerz zaatakowany na ulicy. "Stwierdził, że mnie uderzy"