Gwiazda "Klanu" otarła się o śmierć. Musi przejść kolejną operację

Gwiazda "Klanu" otarła się o śmierć. Musi przejść kolejną operację

Dodano: 
Aktorka Aldona Orman
Aktorka Aldona Orman Źródło:PAP / Marcin Obara
Znana z "Klanu" Aldona Orman niedawno otarła się o śmierć. Teraz aktorka musi przejść kolejną operację.

Po koniec zeszłego roku media obiegła niepokojąca informacja o stanie zdrowia Aldony Orman. Gwiazda serialu "Klan" źle się poczuła podczas pracy na planie zdjęciowym. Na miejsce wezwano karetkę. Stan aktorki był bardzo poważny, konieczna okazała się natychmiastowa operacja z powodu pęknięcia tętniaka mózgu.

– Na planie serialu „Klan” pękł mi tętniak. Na szczęście szybko udzielono i pomocy. Podczas kręcenia jednej ze scen źle mi się grało. Nie byłam zadowolona, więc podeszłam do monitora, żeby odtworzyć i zobaczyć, czy nie trzeba zrobić dubla. Usiadłam na krześle i w mojej głowie nastąpił potworny wybuch. W jednym momencie straciłam mowę, straciłam wzrok i nie mogłam się ruszyć. Gdyby to się stało chwilę później, jakbym była już w samochodzie, mogłoby dojść do tragedii. Na szczęście nie byłam sama. Koledzy szybko wezwali pomoc. Natychmiast trafiłam do szpitala MSWiA – mówiła później w rozmowie z "Super Expressemi".

instagram

Aldona Orman z "Klanu" musi przejść kolejną operację. Niedawno lekarze walczyli o jej życie

W rozmowie z dziennikiem przyznała, że po pierwszej operacji nie czuła się najlepiej i konieczny okazał się drugi zabieg. – Operował mnie Michał Zawadzki, który jest prekursorem embolizacji. Nie miałam otwieranej czaszki. […] Założono mi dwie malutkie spirale i dwie siateczki z platyny i jeden stend. Męczyły mnie straszne bóle głowy, więc po pięciu czy sześciu dniach wykonano mi kolejną operację, w czyli w sumie miałam dwie operacje – tłumaczyła.

Po medycznych perturbacjach, aktorka wróciła do aktywności w mediach społecznościowych i przed kamerami na planie serialu "Klan". Przez długi czas wydawało się, że to koniec jej problemów. Teraz okazało się jednak, że Orman czeka kolejna operacja.

– Czeka mnie jeszcze jedna operacja. Na szczęście jestem w dobrych rękach… […] Teraz jeszcze muszę mieć na jednego tętniaka założonego stenda, ponieważ podczas drugiej operacji założono mi spirale i siateczkę platynową założono mi tylko jednego stenda. Wtedy nie można było założyć dwóch, ponieważ groziło to udarem mózgu. Trzeba było odczekać. Tym razem to zaplanowana operacja. Jestem dobrej myśli i czuję się bezpiecznie, bo jestem pod opieką najlepszych lekarzy – wyznała.

Czytaj też:
"Bez złośliwości". Znany dziennikarz włożył kij w mrowisko
Czytaj też:
"Potężny niepokój". William i Kate nie są gotowi na przejęcie tronu