Luna Wielgomas, znana jako Luna, nagrywa właśnie teledysk do swojego najnowszego singla "HushHush". Na nagraniu udostępnionym kilka dni temu na jej TikToku można było zobaczyć, jak piosenkarka tańczy w kościele, w czarnej, gorsetowej sukience z wyciętymi miejscami na nagie pośladki. Jest odwrócona tyłem do ołtarza, na którym znajduje się wizerunek Jezusa Chrystusa. "Powiedz Jezusowi, że dz***a wróciła" – słychać w tle w języku angielskim. W komentarzach do nagrania, internauci zarzucili jej tanią kontrowersję i desperacką walkę o uwagę. Pojawiły się też poważniejsze oskarżenia, m.in. o obrazę uczuć religijnych czy profanację. Filmik zniknął już z profilu piosenkarki.
Teraz głos w sprawie zabrał rzecznik Archidiecezji Warszawskiej.
Gołe pośladki Luny na tle ołtarza w kościele. Archidiecezja Warszawska wydała oświadczenie
Okazało się, że kontrowersyjne nagranie Luny powstało w jednej z parafii w Secyminie. Wstrząsnęło to wiernymi, którzy uczęszczają na msze święte do tego kościoła. Oświadczenie w tej sprawie wydała nawet Archidiecezja Warszawska.
"Materiały zamieszczone w sieci na profilu Luny są w oczywisty sposób sprzeczne z charakterem miejsca świętego, budzące skojarzenia bluźniercze oraz naruszające szacunek należny przestrzeni sakralnej, w tym ołtarzowi" – podkreśla rzecznik Archidiecezji Warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński.
"Nagrania teledysku (usuniętego z internetu kilkadziesiąt godzin po publikacji) i innych materiałów zrealizowano w kościele bez wymaganej zgody Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. Odpowiedzialność za udostępnienie przestrzeni świątyni oraz za brak weryfikacji treści i charakteru realizacji ponosi administrator parafii, który już w ubiegłym tygodniu został wezwany do kurii celem złożenia wyjaśnień i otrzymał upomnienie kanoniczne" – podkreślono.
Tymczasem Luna nie zdecydowała się zabrać głosu w głośnej sprawie. Po usunięciu nagrania, nie wystosowała żadnych przeprosin, ani oświadczenia.
Czytaj też:
Kanał Zero się powiększa. Kolejny nabytek StanowskiegoCzytaj też:
Niespodziewane oświadczenie celebrytki. "Nie będzie już żadnych powrotów"
