Tragiczna śmierć Liama Payne'a wstrząsnęła fanami muzyka na całym świecie. 31-letni były wokalista kultowego zespołu One Direction zginął w hotelu w Buenos Aires. Niedawno media obiegła informacja, że w związku ze śmiercią gwiazdora zarzuty usłyszały trzy osoby. Jedna z oskarżonych osób miała towarzyszyć artyście tuż przed śmiercią, ale opuścić pokój hotelowy zanim doszło do tragedii. To ona miała dostarczać oraz ułatwiać dostęp Payne'owi do narkotyków. O dostarczanie nielegalnych substancji oskarżeni są także pracownik hotelu i jeszcze jedna osoba. Nie podano tożsamości żadnego z aresztowanych.
Pogrzeb Liama Payne'a. Jego przyjaciel z zakazem wstępu
Wokalista zostanie pochowany w tym tygodniu w Anglii, po ponad miesiącu od tragicznej śmierci. Rodzina i przyjaciele byłego członka One Direction pożegnają go podczas prywatnego pogrzebu w Wolverhampton. Ciało muzyka zostało sprowadzone do Wielkiej Brytanii przez jego ojca, Geoffa Payne’a, zaraz po zakończeniu argentyńskiego dochodzenia.
Uroczystość pogrzebowa ma być zamknięta dla mediów i fanów. Według medialnych doniesień, zabraknie na niej również Rogelio "Rogera" Noresa, argentyńskiego biznesmena, menagera i przyjaciela Payne’a, który towarzyszył mu w Buenos Aires w dniu śmierci. Rodzina gwiazdora nie zaprosiła go, zasłaniają cię toczącym się w Argentynie śledztwem.
Nores twierdzi, że opuścił hotel 40 minut przed tragicznymi wydarzeniami i nie usłyszał żadnych zarzutów w tej sprawie. Zapewnił też, że nie zostawiłby przyjaciela w potrzebie. Jego bliscy również zapewniają, że wspierał muzyka w walce z uzależnieniami.
Nie żyje były wokalista One Direction. Wypadł z trzeciego piętra
Wszystko rozegrało się 16 października około godziny 17.00 w Buenos Aires. To wtedy Liama Payne'a znaleziono martwego przed hotelem w sąsiedztwie Palermo. Muzyk spadł z trzeciego piętra. Pogotowie przybyło na miejsce zaledwie siedem minut po wypadku. Szef lokalnych służb medycznych Alberto Crescenti uznał, że obrażenia muzyka były na tyle poważne, że nie było szans na skuteczną reanimację.
Przyczyny tragedii, jaka rozegrała się w argentyńskiej stolicy nie są na razie znane. Ich wyjaśnieniem zajmuje się obecnie policja. Jak jednak donosi argentyńska prasa, jeszcze przed wypadkiem służby zostały zaalarmowane przez kierownika hotelu o agresywnym mężczyźnie, który może być pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. Muzyk tuż przed śmiercią miał zdewastować swój pokój hotelowy.
Pobyt artysty w Buenos Aires miał związek z zaplanowanym tam występem innego byłego członka One Direction Nialla Horana. Swój pobyt w Argentynie relacjonował w mediach społecznościowych.
Od "X Factor" po światowe trasy koncertowe
Liam Payne urodził się 29 sierpnia 1993 roku w Wolverhampton. Popularność zyskał dzięki udziałowi w brytyjskim programie "The X Factor". Niedługo później wraz z czterema innymi solistami stworzył grupę One Direction. W ciągu pięciu lat wydali wspólnie pięć albumów studyjnych. Odbyli cztery światowe trasy koncertowe i zdobyli kilka nagród.
Muzyk nie ukrywał, że zmaga się z depresją. Publicznie mówił walce z problemami psychicznymi i lękami. Media donosiły również o jego innych problemach prywatnych. Miał on niewłaściwie traktować swoje życiowe parterki. Jedna z nich postanowiła nawet podjąć w tej sprawie kroki prawne.
Osierocił 7-letniego syna.
Czytaj też:
Vega zrobił film o Putinie. "Przygotuj się na wojnę"Czytaj też:
Skandal po premierze "Gladiatora II". Włoscy politycy: To nie Disneyland