Znany aktor chciałby zagrać księdza. "Do kościoła nie chodzę się modlić"

Znany aktor chciałby zagrać księdza. "Do kościoła nie chodzę się modlić"

Dodano: 
Aktor Bartosz Gelner
Aktor Bartosz Gelner Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Bartosz Gelner marzy o roli księdza. W rzeczywistości relacje aktora z Kościołem są dość skomplikowane.

Bartosz Gelner to znany polski aktor, który zyskał uznanie dzięki rolom w takich produkcjach, jak: "Zatoka Szpiegów", "Płynące Wieżowce" czy "Sala Samobójców". Obecnie na platformie HBO Max można zobaczyć serial "Scheda", w którym wciela się w jednego z głównych bohaterów.

Aktor udzielił teraz wywiadu "Gazecie Wyborczej". Zdradził w nim, że marzy o roli księdza, jednak nie w takim wydaniu, jakie można było dotychczas oglądać w polskim kinie.

Bartosz Gelner chciałby zagrać księdza. "Żeby to był dobry bohater"

"Bardzo chętnie zagrałbym księdza. Takiego serio. Nie "U Pana Boga w ogródku", nie "Kler", nie "Plebania" i nie "Ojciec Mateusz'" – podkreślił.

Dopytywany o powód, przyznał, że w osobie duchownego jest coś, co go intryguje.

"Wielowymiarowość. Tajemnica. Podoba mi się ta nadwiedza wynikająca ze spowiedzi połączona z brakiem możliwości korzystania z tej wiedzy" – tłumaczył. "Muszę przyznać, że coś mnie kręci w postaci księdza, tylko żeby tego nie grać ani świętoj***iwością, ani chamstwem w stylu "złote, a skromne". Tylko żeby to był dobry bohater" – dodawał aktor.

W związku z taką deklaracją, nie mogło zabraknąć pytania o osobisty stosunek Gelnera do wiary i Kościoła. Aktor zadeklarował się jako osoba wierząca, ale niepraktykująca.

"Daleko mi do instytucji Kościoła, uwielbiam za to zwiedzać kościoły" – stwierdził, zaznaczając, że miał okazję zobaczyć niedawno katedrę Notre Dame po odbudowie.

"Odbudowana Notre Dame wygląda przepięknie, ale to jest nowy obiekt kościelny, i nie wiem, czy jestem tam, czy "w sokowirówce" na Wilanowie. Jeszcze nie rozwikłałem, co mi się w tej katedrze Notre Dame podobało? Czy szukałem dzwonnika?" – żartował.

Największe wrażenie robi jednak na nim kościół franciszkanów w Krakowie, w którym znajduje się witraż Wyspiańskiego.

"Jeśli się tam trafi w momencie, gdy przez witraż przechodzi słońce, to rzeczywiście można w coś uwierzyć. A na pewno uwierzyć w piękno sztuki. Do kościoła nie chodzę się modlić, chodzę podziwiać" – stwierdził Gelner.

Czytaj też:
Gwiazda ujawniła swój sekret. "Nie znali mojej historii"
Czytaj też:
Amerykańska gwiazda odwołuje koncerty. Jej siostra prosi o modlitwę

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Gazeta Wyborcza