Wielu celebrytów, od początku trwania kampanii wyborczej w USA, manifestowało swój sprzeciw wobec objęcia urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa. Niektórzy z nich składali przy tym śmiałe obietnice, deklarując, że jeśli wygra kandydat republikanów, wyjadą z kraju.
Teraz, gdy już wiadomo, że to Donald Trump będzie 47. prezydentem USA, świat ciekawi się losem celebrytów, którzy nie chcieli żyć w państwie rządzonym przez tego polityka. Podobne deklaracje padały podczas kampanii wyborczej w 2016 roku, a krytycy pozostali w Stanach Zjednoczonych.
Celebryci wyjadą z USA? Tak deklarowali
Czołową przeciwniczką polityki prezydenta-elekta jest Whoopi Goldberg. Dziennikarka odmówiła wymienienia jego nazwiska w środowej emisji programu telewizyjnego ABC. "On jest prezydentem" – powiedziała Goldberg. "Wciąż nie zamierzam podawać jego nazwiska – to się nie zmieni" – dodała. W maju 2024 r. Trump udostępnił mema sugerującego, że Goldberg przeniesie się do Kanady, jeśli zostanie ponownie wybrany. "Kanada cię nie chce Whoopi, NIKT NIE CHCE!!!" – dodał w komentarzu. W odpowiedzi, dziennikarka stwierdziła, że nigdzie się nie wybiera, bo wiążę ją kontrakt z pracodawcą.
Bardziej zdecydowana ws. opuszczenia USA była Cher. W październiku 2023 r. powiedziała w rozmowie z "The Guardian", że miała problemy zdrowotne z powodu poprzedniej kadencji Trumpa i stwierdziła, że tym razem jest zdecydowana przeprowadzić się z USA, gdy on wygra wybory. "Tym razem odejdę" – zadeklarowała. Piosenkarka nie zabrała jeszcze głosu w tej sprawie, od czasu ogłoszenia wyników wyborów.
Amy Schumer zapowiedziała swoją ucieczkę z USA, w rozmowie z BBC już we wrześniu 2016 r. "Będę musiała nauczyć się mówić po hiszpańsku, ponieważ przeprowadzę się do Hiszpanii lub gdzieś indziej" – deklarowała. "To przekracza moje pojęcie, jeśli Trump wygra. To po prostu zbyt szalone" – dodawała. Po wygranych przez kandydata republikanów wyborach, ogłosiła, że jest słowa były "żartem".
Samuel L. Jackson już w grudniu 2015 r. odgrażał się, że po wygranej Trumpa, przeprowadzi się do RPA. Aktor pozostał jednak w Stanach Zjednoczonych, kręcąc kolejne filmy Marvela i występując na Broadwayu. W ostatnich miesiącach wspierał w kampanii Kamalę Harris.
Głośno było też o deklaracjach Miley Cyrus. Piosenkarka obraziła się na Trumpa w 2016 r., zapowiadając na Instagramie, że się wyprowadza. Jednak po jego zwycięstwie w tamtych wyborach, gwiazda nie opuściła kraju i ostatecznie wycofała się ze swoich wcześniejszych komentarzy. W wywiadzie dla NME z 2017 r. nazwała je "głupimi" i "ignoranckimi". "To tak, jakbym porzuciła swój kraj, kiedy uważam, że mam mu coś dobrego do powiedzenia" – stwierdziła.
Czytaj też:
Książę zostanie wygnany z USA? Trump: Zdradził królową. To niewybaczalneCzytaj też:
Porażka demokratów to wina... gwiazdy Hollywood. "Przyprowadźcie mi go"