Znany polski aktor bez ogródek: Nie chcę zdechnąć z powodu alkoholizmu

Znany polski aktor bez ogródek: Nie chcę zdechnąć z powodu alkoholizmu

Dodano: 
Aktor Adam Ferency
Aktor Adam Ferency Źródło:PAP / Archwium Kalbar
Adam Ferency zdecydował się na przejmujące wyznanie o swojej chorobie alkoholowej. Padły mocne słowa.

Adam Ferency jest jednym z najbardziej znanych polskich aktorów filmowych i teatralnych, spełnia się także w roli reżysera i lektora filmowego. Znamy go m.in. z "Przesłuchania", "Pułkownika Kwiatkowskiego" czy "Jasmimum". Artysta nie może narzekać na brak sukcesów na polu zawodowym, jednak okazuje się, że jego życie prywatne nie rysuje się już w tak kolorowych barwach. Ferency przyznał publicznie, że od wielu lat walczy z alkoholizmem.

Adam Ferency wyznaje, że jest alkoholikiem. Wrócił do słynnego incydentu

72-letni Adam Ferency nigdy nie próbował ukryć tego, że jest miłośnikiem napojów wysokoprocentowych. Popadł w nałóg, jednak nie chciał się do niego przyznać i bagatelizował sygnały. Nie odstawił alkoholu nawet wówczas, gdy spotkała go ciężka, zagrażająca życiu choroba.

Teraz w rozmowie z Onetem, aktor wrócił pamięcią do głośnego wydarzenia sprzed ponad dwóch lat. Gościł wówczas w Świdnicy na spotkaniu z fanami. Pojawił się tam jednak pijany i, mówiąc niewyraźnie, narzekał na sytuację polityczną w kraju. Krzyczał do ludzi zgromadzonych w lokalnym ośrodku kultury, żeby nie głosowali na Jarosława Kaczyńskiego.

– Dla mnie to się skończyło, kiedy odebrałem samochód ze Świdnicy, zostawiłem go tam, bo z oczywistych powodów nie byłem w stanie prowadzić. To okropne, co zrobiłem. Na pewno część osób myślała, że z Ferencym będą problemy, że przyjedzie na plan pijany, spóźniony, że nie nauczy się tekstu. Mówię do lustra: jestem alkoholikiem, który w wieku 72 lat ciągle pracuje – wyznał w wywiadzie.

Słynny aktor wyznaje: Nie chcę zdechnąć z powodu alkoholizmu

Adam Ferency zdradził nieco więcej szczegółów na temat swojej sytuacji. Wyznał, że walczy z nałogiem i odnosi na tym polu sukcesy.

– Całe życie piłem. Jakbym strasznie przejął się tą Świdnicą, to wpadłbym w rozpacz i zapił się na śmierć. Nie ścięło mnie. Cały czas prowadzę walkę ze sobą, z sukcesami. (...) Dzięki robocie i rodzinie łatwiej radzę sobie z moim alkoholizmem. Wiem, że nie mogę się zagubić w alkoholu. Mogę mieć taki epizod, jak w Świdnicy, ale muszę potem stanąć przed rodziną, która się martwi, żebym nie zdechł przez ten alkohol. Nie chcę zdechnąć z powodu alkoholizmu – zadeklarował.

Czytaj też:
Gwiazdy narzekają na niskie emerytury. Andrzej Seweryn grzmi: Jest mi wstyd
Czytaj też:
Śmierć przed koncertem wielkiej gwiazdy. Odwołany występ i zamieszki na ulicach Rio

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Onet.pl