Gwiazdor telewizji bliski płaczu: Prezydent chce mnie wywalić na bruk

Gwiazdor telewizji bliski płaczu: Prezydent chce mnie wywalić na bruk

Dodano: 
Prezenter Jimmy Kimmel
Prezenter Jimmy Kimmel Źródło: PAP/EPA / ETIENNE LAURENT
Jimmy Kimmel wrócił na antenę. Swoim emocjonalnym oświadczeniem uderzył w prezydenta Donalda Trumpa.

Kilka dni temu Disney, właściciel stacji ABC, stwierdził w oficjalnym komunikacie, że emitowany późnym wieczorem talk show Jimmy'ego Kimmela nie będzie ukazywał się na antenie po jego komentarzach na temat zabójstwa Charliego Kirka. Prezydent USA, w swoich mediach społecznościowych, określił ten ruch jako "wspaniałą wiadomość dla Ameryki" i pogratulował stacji ABC "odwagi".

Niespodziewanie w tym tygodniu wydano kolejny komunikat, w którym uchylono poprzednią decyzję. Prezenter po powrocie z zawieszenia został powitany przez publiczność w studiu gromkimi brawami.

Jimmy Kimmel wrócił na antenę. Zaczął od Donalda Trumpa

Na początku programu Kimmel zdecydował się wygłosić długie oświadczenie na temat ostatnich wydarzeń. Uderzył w nim w prezydenta USA.

– Jestem drobną częścią korporacji Disneya i pozwolili mi wrócić na antenę, za co jestem bardzo wdzięczny. Niestety jest to dla nich pewne ryzyko. Prezydent jasno zakomunikował, że chce mnie i setki osób, które pracują nad tym programem, wywalić na bruk. Nasz lider celebruje fakt, że jego rodacy mogą stracić pracę, bo on nie ma za grosz poczucia humoru. Ten program nie jest istotny. Istotne jest to, że żyjemy w kraju, w którym możemy mieć taki program na antenie – mówił, z trudem powstrzymując łzy.

– Bardzo dziękuję tym, którzy nie wspierają mojego programu ani moich poglądów, ale wspierają moje prawo do wyrażania własnych poglądów. Nie wierzę, że to mówię, ale nawet Ted Cruz ma rację. Pomyślcie o tym – jeśli Ted Cruz nie mógłby przemawiać, to kto rzucałby klątwy na Smerfy? Możemy się nie zgadzać, przy niektórych z ich wypowiedzi mam ochotę zwymiotować, ale to akt odwagi, że opowiedzieli się przeciw tej władzy i zasługują na uznanie – mówił Kimmel.

Nie przeprosił za wypowiedziane wcześniej słowa, ale wyjaśnił, że nie zamierzał śmiać się z morderstwa.

– Nigdy nie miałem na celu żartować z morderstwa młodego mężczyzny. Nie uważam, żeby to był temat do żartów – podsumował.

twitterCzytaj też:
Zwolniony gwiazdor wraca na antenę. Stacja zmieniła zdanie
Czytaj też:
Jeden z najpopularniejszych talk show w USA zdjęty z anteny. Trump triumfuje

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: The Guardian