Telewizja Polska wprowadziła istotne zmiany w swoich formatach rozrywkowych. W popularnym programie muzycznym "The Voice of Poland" wymieniono niemal całą dotychczasową ekipę. W 15. edycji, która wystartowała w sobotę 7 września, nie było już większości gwiazd związanych wcześniej z formatem. Prowadzącymi zostali Paulina Chylewska i Maciej Musiał. Relację zza kulis zdawał Jan Dąbrowski. W jury pozostali Lanberry oraz Tomson i Baron, a Justyna Steczkowska i Marek Piekarczyk zostali wymienieni na kontrowersyjnego muzyka – Michała Szpaka i Kubę Badacha, piosenkarza, a prywatnie zięcia byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Internauci często wyrażają swoje niezadowolenie z wyboru Szpaka i Badacha na nowych jurorów. Widzom nie podoba się napięta atmosfera między nimi i prywatne uwagi, które wymieniają w trakcie programu. O ostatnim odcinku show zrobiło się głośno, jednak nie ze względu na słowne przepychanki muzyków. Poruszenie wywołał występ Ukraińca.
Ukrainiec w "The Voice of Poland". W sieci zawrzało
Yaroslav Rohalski urodził się w Kijowie, ale mieszka w Polsce. Jego udział w kultowym show TVP nie przypadł do gustu wielu internautom. W komentarzach w mediach społecznościowych pojawiły się głosy, że powinien walczyć w ogarniętej wojną Ukrainie, a także zarzuty, że, ze względu na swoje pochodzenie, jest faworyzowany w programie.
"Jeszcze dobrze nie zaczął, a już się odwrócili... Czemu mnie to nie dziwi?"; "Młody chłopak, zamiast walczyć o swój kraj, to próbuje robić karierę w Polsce" – można było przeczytać w sieci po ostatnim odcinku "The Voice of Poland".
Uczestnik show TVP o komentarzach: Ksenofobia i rażący szowinizm
18-letni uczestnik show, w rozmowie z Plejadą, przyznał, że czuł się zaskoczony negatywnym odbiorem.
– Nie obrażają mnie komentarze co do mojego wokalu, wyglądu itp., ponieważ to już nie pierwszy mój udział w takim programie i ja już czytałem dużo podobnego. Ale czego nigdy nie było w moim życiu, to takiej ilości ksenofobii i rażącego szowinizmu przez moją narodowość – stwierdził.
— Było to szokiem, że zdaniem niektórych nie mam prawa pokazać swojej prawdziwej tożsamości. Jednak to nie zmienia mojego zdania co do Polski, w której mieszkam, Polaków, którym był mój dziadek i czyje nazwisko noszę, języka polskiego, którego się nauczyłem i uczę się dalej, oraz tego świata, w którym w przyszłości, mam nadzieję, nie będzie miejsca na dyskryminację — dodał.
Czytaj też:
Wielki powrót kultowego show Polsatu. Program rozbił bankCzytaj też:
Znani prezenterzy TVN24 w TVP Info. Po debiucie wyniki w dół