Joanna Szczepkowska codziennie wieczorem publikuje na swoim Facebooku polityczne podsumowanie dnia i nie ukrywa swojej niechęci do Prawa i Sprawiedliwości. Otwarcie twierdzi, że nie uznaje prezydenta Karola Nawrockiego, za to z wielką sympatią wypowiada się o premierze Donaldzie Tusku i jego rządzie.
W najnowszym wpisie odniosła się do spotkania Donalda Trumpa z Wołodymirem Zełenskim, uderzając przy okazji w prezydenta Polski.
Szczepkowska kpi z prezydenta Nawrockiego
W pierwszej części swojego wpisu Joanna Szczepkowska odniosła się do konferencji prasowej ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza i szefa służb specjalnych Tomasza Siemoniaka. Wspólnie zwrócili się z wnioskiem do prezydenta Karola Nawrockiego, "żeby wspólnie z wszystkimi szefami służb spotkać się i przedstawić plany na 2026 rok".
"Poinformowali o wysłaniu listu do "prezydenta". Dla obcokrajowca to może być niezrozumiałe: co w tym nadzwyczajnego? Korespondencja między rządem, a prezydentem to codzienność, po co aż informować opinię publiczną? No więc po to, żeby się dowiedziała, że list został wysłany. Szach i mat. Dotąd na wysyłane listy i na telefony od rządu odpowiedzi rezydenta nie ma. Doszliśmy do tego, że przed wysłanym listem trzeba organizować konferencję, a to, jak widać, daje rezultaty. Odpowiedź jest, z czego mamy się podobno cieszyć, jakbyśmy żyli w cesarstwie. Raczył odpowiedzieć! Może inaczej: spełnia swój obowiązek, za który pobiera wynagrodzenie" – skomentowała.
Dziwna teza na temat spotkania z Trumpem
Następnie przeszła do tematu spotkania Zełenskiego i Trumpa. Co ciekawe, nie spodobała jej się w tym kontekście reakcja ministra Siemoniaka.
"Szaleństwo świata przebiło sufit i uwolnione leci bez kontroli. To, co plótł pomarańczowy biznesmen, nadawało by się do głupiej komedii, gdyby nie było tak dramatyczne. I nikt mi nie wmówi, że to język dyplomacji. I… dziwię się min. Siemoniakowi, że sugeruje cos takiego (wywiad w TVN 24). Minister powiedział, że Trump próbuje po prostu podejść Putina…" – zaczęła.
"Panie ministrze! Kiedy coś takiego mówi M. Przydacz, to w ogóle nie dziwi (...) No, ale to M. Przydacz od Nawrockiego. Wiadomo. Ale nasz minister? Bardzo lubię min. Siemoniaka, ale "Trump próbuje podejść Putina? (...) Ja wiem oczywiście, że jawne krytykowanie Trumpa przez przedstawiciela rządu, jest przeciw racji stanu. Wiem też, że łatwo coś pisać, nie będąc w środku politycznego chaosu. Piszę o tym jednak dlatego, że jest problem z młodymi wyborcami" – oceniła aktorka.
"Myślę, że oni nie kupią już gładkiego języka dyplomacji, gdzie każde słowo jest oficjalnie fałszywe. Oni się "załapują" tam, gdzie ktoś wywala swoje prosto z mostu. Głupio, niebezpiecznie, groźnie, ale bez śpiącego języka dyplomacji. Lepiej już mówić prostą prawdę, taką, że prawdy nie można powiedzieć, niż używać gładkiej mowy" – doradziła.
Szczepkowska ma też swoją teorię na temat tego, dlaczego Donald Trump rozmawia z Karolem Nawrockim, a nie Donaldem Tuskiem.
"Na koniec: Trump zaprosił do rozmów Nawrockiego, a nie premiera Tuska. To przecież oczywiste! Jak ma w Polsce potakującego z jednej strony, a myślącego i kontrującego z drugiej, to Trump wybiera pierwszego, bo inaczej nie byłby Trumpem. Mamy premiera, z którym się boi dyskutować prezydent USA" – stwierdziła.
facebookCzytaj też:
Znana aktorka wstrząśnięta. "Ponure, naznaczone strachem, sztywne karki"Czytaj też:
"Żebyśmy nie byli Polską dumną". Dziwne życzenia od znanej aktorki
