Rzecz jasna, wokół tego novum wywołano ideologiczną otoczkę, jakoby chodziło o „uświadamianie Polaków”, „walkę o tolerancję”, „pokazanie, że kobiecość to nie tylko sukienki”, a nie tanią sensację. Polacy jak zwykle nie do rośli do europejskich standardów i decyzją widzów panie nie trafiły do finału (co wywołało lamenty o nietolerancji, zieeew). Wygrała para influencer plus tancerka, czyli nuda. Juror „Tańca z gwiazdami”, Tomasz Wygoda, postanowił odnieść się do tematu związków partnerskich. – W tym przypadku wszystkie sondaże pokazują, że społeczeństwo dojrzało do tego, żeby pozwolić ludziom się sobą opiekować i żeby mogli po sobie dziedziczyć, żeby nie musieli mieć później problemów, żeby na wejściu nikt ich nie wyrzucał ze szpitala, żeby mogli podpisywać testament i gdy kiedyś jeden partner umrze, to ktoś nie wyrzuci ich z mieszkania. Ludzie już do tego dojrzeli, politycy do tego nie dojrzeli. Tu jest odwrotnie z kolei, że politycy tego nie chcą zrobić, bo politycy ugrywają pewne interesy, że napuszczają nas na siebie. Politycy zyskują, tutaj społeczeństwo traci, to jest ok. 2 mln ludzi, jak się popatrzy w Polsce, plus rodziny – opowiadał Plejadzie. Następnie tancerz uderzył w prezydenta Karola Nawrockiego.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
