"To jest taki ściek...". Znana aktorka o komentarzach w sieci

"To jest taki ściek...". Znana aktorka o komentarzach w sieci

Dodano: 
Aktorka Krystyna Janda
Aktorka Krystyna Janda Źródło: PAP / Adam Warżawa
Krystyna Janda poruszyła temat hejtu w sieci. Aktorka opowiedziała, jak radzi sobie z negatywnymi komentarzami.

Krystyna Janda jest współzałożycielką i prezesem Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury oraz dyrektorką artystyczną powołanych przez fundację: Teatru "Polonia" i Och-Teatru w Warszawie. Artystka nie pojawiała się w TVP przez osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, ale w ubiegłym roku powróciła w wiosennym debiucie Teatru Telewizji. Aktorka bardzo często wypowiada się w mediach społecznościowych na tematy polityczne, nie kryjąc przy tym niechęci do prawej strony sceny politycznej i poparcia dla obecnego rządu. Niedawno Janda znalazła się wśród wyróżnionych nagrodą Super Gwarancji Kultury, przyznaną podczas gali 20-lecia TVP Kultura.

Teraz aktorka gościła w audycji "Zmałpychwstanie" w Polskim Radiu RDC. Krystyna Janda podzieliła się swoimi doświadczeniami z hejtem w sieci.

Krystyna Janda o hejcie: Nie bywam nigdzie prywatnie

Podczas rozmowy Janda podkreśliła, że hejtu doświadcza głównie w internecie, podczas jej występów w teatrze jest raczej spokojnie, a, gdy już zdarzają się incydenty, tłumi je sama publiczność. Była również pytana, jak radzi sobie z przykrymi komentarzami.

– Po pierwsze przestałam czytać komentarze. Czasem to jest taki ściek, że to się nie mieści w żadnej kategorii, dlatego przestałam to zwyczajnie czytać. Nie usuwam tego, niech to sobie zostanie, to jest znak czasu. Jakieś incydentalne rzeczy, że ludzie wychodzili, ale szybko publiczność sobie z nimi dawała radę. Jak staliśmy razem z Maćkiem Stuhrem na scenie, to przeciwko naszej dwójce ktoś tam, coś tam... To wtedy natychmiast publiczność na sali to regulowała. Poza tym, do naszego teatru nie przychodzi "tamta" strona. Nie sądzę, żeby na widowni byli ludzie, którzy robią te wpisy internetowe. Zawsze były pełne sale i zawsze miałam partnera do rozmowy na poziomie scenicznym – wyznała.

Aktorka podkreśliła, że nie ona jedna jest narażona na hejt. Wspomniała w tym kontekście m.in. Olgę Tokarczuk. Przyznała jednocześnie, że unika bycia "na świeczniku" i rzadko pokazuje się publicznie.

– Nie prowokuję, bo nie bywam nigdzie prywatnie. Nie chodzę na premiery, właściwie nie chodzę do restauracji i kawiarni. Oczywiście chodzę po mieście, robię zakupy, ale robię to w Milanówku, gdzie mnie wszyscy znają i zdarza mi się pobiec po chleb w piżamie – mówiła.

Czytaj też:
"Przestaje być dziennikarzem". Najsztub poucza Rymanowskiego
Czytaj też:
"Nieudolna próba obrony niekompetentnych działań". Konflikt z TVP

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Polskie Radio RDC