Maja Bohosiewicz była do niedawna jedną z gwiazd tańczących na parkiecie w show Polsatu "Taniec z gwiazdami". Partnerował jej Albert Kosiński, prywatnie narzeczony jej przyjaciółki – Olgi Frycz. Tuż po emisji piątego odcinka programu celebrytka niespodziewanie ogłosiła rezygnację z dalszej rywalizacji. Powodem były poważne problemy zdrowotne, związanych ze złamaniem żeber.
"Ponad tydzień temu doznałam urazu żeber i pomimo bólu trenowałam dalej, bo taniec i ta przygoda dawały mi tak ogromną radość, satysfakcję. Bardzo chciałam zatańczyć ten odcinek rodzinny. Poszłam na kolejne badania i USG potwierdziło złamanie żeber i uraz okostnej. Muszę się zatrzymać" – przekazała.
Po rezygnacji z udziału w "Tańcu z gwiazdami" Maja Bohosiewicz postanowiła razem z najbliższymi wybrać się na wakacje.
Teraz poinformowała o poszukiwaniu pracownika, czym wywołała kolejną burzę w sieci.
Maja Bohosiewicz szuka pracownika. Kwestia wynagrodzenia nie jest jasna
Celebrytka zamieściła w swoich mediach społecznościowych ofertę pracy.
"Praca w Warszawie, stacjonarnie. Le Collet poszukuje kobiety w wieku od 25 roku życia jako content creatorki. Z ciekawymi pomysłami, ogromną dozą estetyki, pasjonującą się modą i odnajdującą się w trendach, świetnie poruszającą się po świecie social mediów, która nie boi się występować przed ekranem telefonu i mówić do telefonu" – czytamy w ogłoszeniu.
Bohosiewicz oczekuje od kandydatek nie tylko przesłania CV, ale również krótkiego nagrania motywacyjnego.
"Praca na pół lub cały etat. Swoje krótkie wideo, w którym opowiesz nam o sobie i jak widzisz naszą potencjalną współpracę, prosimy wysyłać na maila. Wiadomości bez wideo niestety nie będą brane pod uwagę" – wyjaśniła.
Niejasna wydaje się jednak kwestia wynagrodzenia, co wywołało gorącą dyskusję w sieci.
"Wynagrodzenie będzie zależało od stopnia doświadczenia, więc nie podajemy żadnych widełek, ale jeżeli nam będzie zależało, to uwierz, że się dogadamy" – podsumowała celebrytka.
Czytaj też:
Znana aktorka zaatakowana w Warszawie. "Usłyszałam: "Zdechnij s**o", "J***ć ją""Czytaj też:
"Lawina populizmu". Gwiazdor TVN przerywa milczenie po aferze
