Hanna Lis nie była na pogrzebie Smoktunowicza. "Jesteście bezczelnie okłamywani"

Hanna Lis nie była na pogrzebie Smoktunowicza. "Jesteście bezczelnie okłamywani"

Dodano: 
Hanna Lis
Hanna Lis Źródło: PAP / Stach Leszczyński
18 września odbył się pogrzeb Roberta Smoktunowicza. Zabrakło na nim Hanny Lis. Dziennikarka zabrała głos w mediach społecznościowych.

Kilka dni temu zmarł Robert Smoktunowicz. Prawnik i były senator z ramienia Platformy Obywatelskiej odszedł w wieku 62 lat. O jego śmierci poinformowała w mediach społecznościowych jego partnerka, Marzena Gajewska.

"Nie ma ciebie. Tu. Już. Ale tam, gdzie jesteś, świat uśmiechasz. I ja się uśmiechnę. Ale jutro. Dziś nie. Dziś mam wieczór bez ciebie, kochanie. Pierwszy z reszty mojego życia" – czytamy w emocjonalnym wpisie. Były senator z ramienia Platformy Obywatelskiej odszedł 9 września. Z opublikowanego w sieci nekrologu mogliśmy się dowiedzieć, że ostatnie pożegnanie Smoktunowicza odbędzie się 18 września o godzinie 11:15. "Bądźcie. Zasłużył swym życiem na waszą obecność. Będzie wdzięczny, że was zobaczy" – zaapelowała w poście z nekrologiem Marzena Gajewska.

Ceremonia pogrzebowa odbyła się 18 września w kościele pw. św. Jozafata przy ul. Powązkowskiej w Warszawie. W trakcie jego ostatniej drogi, znaleźli się m.in. Ryszard Kalisz, Joanna Racewicz czy Daniel Olbrychski. Okazuje się, że nie przyszła na nią Hanna Lis, pierwsza żona Roberta Smoktunowicza. Robert Smoktunowicz i Hanna Lis byli małżeństwem przez dziewięć lat. Ich ślub odbył się w 1989 roku, gdy dziennikarka miała 19 lat.

Po pogrzebie Hanna Lis zabrała głos w tej sprawie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Lis opublikowała na Instagramie kilka relacji, w których odniosła się do fałszywych informacjami dot. jej obecności na pogrzebie swojego pierwszego męża oraz rzekomych, wspólnych dzieci. "Nie mam córki Aleksandry, ani żadnej córki ze zmarłym Robertem Smoktunowiczem. Nie było mnie też na uroczystości pogrzebowej" – napisała. "Po mnie kłamstwa brukowców zwykle już spływają, ale mam dość wyssanych z palca łgarstw na temat moich córek, w czym Pomponik wiedzie prym. Wy, którzy to czytacie te brednie, miejcie świadomość, że jesteście bezczelnie okłamywani. Codziennie" – dodała we wpisie.

Źródło: DoRzeczy.pl