• Joanna BojańczykAutor:Joanna Bojańczyk

Masa czy klasa

Dodano: 
Kolekcja francuskiego projektanta Alexisa Mabille
Kolekcja francuskiego projektanta Alexisa Mabille Źródło:PAP/EPA / Yoan Valat
Popkultura i moda potrzebują siebie nawzajem. Pop lubi luksusową oprawę, marketingowcy wielkich domów mody kokietują młodą publiczność gwiazdami show-biznesu.

Tej osobie nie warto byłoby poświęcić nawet pół zdania, zresztą za parę miesięcy nikt nie będzie o niej pamiętał. Jednak 22-letnia Caroline Derpienski, tupeciara z Białegostoku podająca się za modelkę z Miami, narzeczona amerykańskiego miliardera, epatująca kiczowatym bogactwem jest emanacją czasów i można przypuszczać, że zostawi w nich swój ślad. To nic, że wszystkie jej przechwałki okazały się kłamstwem, oszustka pozostaje influencerką – kimś, kto ma wpływ. Ma wpływ na 7 mln obserwujących, choć podobno część to głosy fejkowe. Ile z tych przyklejonych do komórek panienek dało się przekonać, że największym powodem do dumy jest mieć na sobie ubrania i biżuterię najdroższych marek?

W hierarchii wartości celebrytów najwyższą ocenę ma wysoka cena. Im drożej, tym lepiej. Wczoraj (to znaczy wieki temu) luksus oznaczał rzeczy wspaniale wykonane, unikatowe, nieostentacyjne. Dostępne dla niewielu. Kupowało się je w sklepach z miękkimi dywanami i lustrami w złotych ramach, gdzie zwykły człowiek nie śmiał nawet wejść. Zostało ich jeszcze trochę na świecie. Jednak ubywa z każdym rokiem. Zastępują je sieciowe sklepy korporacyjnego przemysłu artykułów luksusowych, które znaleźć można na każdej eleganckiej ulicy wielkich miast na świecie, na każdym większym lotnisku. I w Internecie, jeśli mieszkasz tam, gdzie diabeł mówi dobranoc.

Artykuł został opublikowany w 36/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: DoRzeczy.pl