Prezenterka grzmi na kalendarze adwentowe. "Cała prawda"

Prezenterka grzmi na kalendarze adwentowe. "Cała prawda"

Dodano: 
Katarzyna Bosacka
Katarzyna Bosacka Źródło: PAP / archiwum Kmieciński
Katarzyna Bosacka wywołała burzę w sieci po tym, jak skrytykowała kalendarze adwentowe. Lawina komentarzy.

Na początku czerwca 2019 roku stacja TVN poinformowała o zerwaniu w trybie natychmiastowym współpracy z Katarzyną Bosacką. Powodem rozwiązania umowy było – według stacji – niedotrzymanie przez dziennikarkę jej warunków. Chodziło o wykorzystanie swojego wizerunku na rzecz innej firmy. Bosacka niedługo wcześniej została ambasadorką ekologicznych marek OnlyBio i OnlyEco z portfolio firmy Laboratorium Naturella. Zgodnie z umową, powinna mieć na to zgodę TVN. Po kilku miesiącach znalazła pracę w TTV, gdzie w 2020 roku prowadziła swój program "DeFacto Bosacka".

Jesienią 2024 roku okazało się, że Bosacka związała się z Telewizją Polską. W październiku zadebiutowała na antenie TVP3 Poznań jako jurorka w programie "TalentAsy", w listopadzie dołączyła do grona prowadzących program "Dobrego dnia", emitowanego w TVP3 Warszawa. Niedługo później, w tej samej stacji, pojawił się jej program – "Kupuj świadomie". Wiosną Bosacka zagościła w "Pytaniu na śniadanie" TVP2, gdzie prowadzi autorski cykl poradnikowy zatytułowany "Kupuj z Bosacką". W maju Telewizja Polska ogłosiła, że pracuje nad nowym programem "Top Gar" z udziałem prezenterki.

Katarzyna Bosacka krytykuje kalendarze adwentowe. Wywołała burzę

Bosacka jest też aktywna w swoich mediach społecznościowych. W jednym z ostatnich postów na Instagramie postanowiła przyjrzeć się kalendarzom adwentowym.

– Tutaj jest 90 gramów. To znaczy, że jeśli 24 dziurki są w takim kalendarzu, to dziecko zje dziennie niecałe 4 gramy czekolady. (...) Tutaj jest tylko 75 gramów. (...) A to jest hit – 50 gramowy kalendarz – czyli 2 gramy dziennie. Połowa tabliczki – komentowała prezenterka.

Bosacka zwróciła uwagę, że, kupując kalendarze adwentowe, płaci się głównie za kolorowe opakowanie, a nie za jego zawartość. – Bardzo często okazuje się, że nie kupujemy czekoladek, tylko… płacimy za plastik i papier, a słodyczy w środku jest jak na lekarstwo. (...) Cała prawda o kalendarzach adwentowych – grzmiała na Instagramie.

Pod postem wywiązała się żywiołowa dyskusja.

"Kalendarz adwentowy to cierpliwosc niewazne co jest w srodku czekoladki czy mini zabawki fajne to"; "Nie kupuje sobie i dziecku tych kalendarzy. Nigdy nie rozumiałam tego trendu świątecznego"; "Kalendarze adwentowe to nie nasza bajka. Przyszła z krajów protestanckich, którą chętnie podchwycili wciskacze kitu..."; "W kupowaniu takich kalendarzy to właśnie o wygląd chodzi. Ale popieram, że uwypukla pani sprytne zagrania sprzedawców"; "Im dziecko mniej zje tym lepiej przecież"; "Dużo słodyczy, źle... Mało słodyczy, źle... Jedyny problem faktycznie jaki w tego typu produktach widzę, to nadmiar śmieci w stosunku do produktu" – czytamy w komentarzach internautów.

Czytaj też:
Znany aktor zawiadamia prokuraturę. Zaatakowano jego klinikę
Czytaj też:
"To jest właśnie ruskie myślenie". Znana aktorka o propozycji prezydenta

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: DoRzeczy.pl