Halloween dotarło do Polski stosunkowo niedawno i budzi skrajne emocje. Jedni uważają to za okazję do dobrej zabawy, inni dopatrują się w nim elementów nieprzyzwoitych, a nawet niebezpiecznych. Z całą pewnością argumenty dotyczące pogańskiego pochodzenia święta czy nawiązania do satanizmu, nie przekonują celebrytów, którzy tego dnia prześcigają się w wyprawianiu przyjęć, przebieraniu się za straszne postaci i angażowaniu dzieci w zbieranie cukierków wśród sąsiadów.
Media społecznościowe za chwilę zaleją zdjęcia gwiazd poprzebieranych w wymyślne stroje i pokazujących swoje mieszkania i domy pełne halloweenowych dekoracji. Nie wszyscy jednak są entuzjastami takiej zabawy. Blanka Lipińska nie zamierza otwierać drzwi dzieciom zbierającym słodycze.
Blanka Lipińska grzmi na Halloween. "Nikt nie bawi i nara"
Blanka Lipińska zasłynęła jako autorka serii powieści erotycznych "365 dni", na podstawie których powstały filmy z Michelle Morrone i Anną Marią-Sieklucką o tym samym tytule. Produkcja podbiła Netflix i stała się hitem na całym świecie. Celebrytka jest aktywna na Instagramie, gdzie niemal codziennie zamieszcza różne treści – pokazuje urywki codzienności, reklamuje sprawdzone przez siebie produkty i wygłasza opinie na bieżące tematy. Jej poglądy bywają dość kontrowersyjne i często wywołują burzliwe reakcje internautów. Lipińska słynie z ostrych i sarkastycznych komntarzy. W niedzielę zorganizowała na swoim Instagramie serię pytań i odpowiedzi. Jedno z nich dotyczyło Halloween.
"Drut pod prądem powinien załatwić sprawę" – zażartowała na temat "niechcianych gości".
Szybko jednak zaznaczyła, że nie posunie się do takich rozwiązań, ale stanowczo wyrazi swoją niechęć do uczestniczenia w zabawie.
"Postawimy informację, że tu się nikt nie bawi i nara. A dodatkowo wystawię kamerę na zewnątrz, to w razie czego będę wiedziała, które dzieci mi coś zniszczyły i odpowiedzialność finansowa spadnie na ich rodziców" – ostrzegła.
Czytaj też:
Celebrytka szuka pracownika. Wynagrodzenie? "Nie podajemy"Czytaj też:
"Brakuje empatii, delikatności". Górniak gorzko o słowach Wieniawy
