Aż huczy od plotek o rozwodzie Obamów. Michelle publicznie narzeka na męża

Aż huczy od plotek o rozwodzie Obamów. Michelle publicznie narzeka na męża

Dodano: 
Michelle Obama
Michelle Obama Źródło: PAP/EPA / CJ GUNTHER
Media w USA rozpisują się o kryzysie w małżeństwie Michelle i Baracka Obamów. Była pierwsza dama zabrała głos.

W amerykańskich mediach narastają spekulacje o problemach w związku byłej pary prezydenckiej. Obamowie już od dłuższego czasu nie pokazują się razem publicznie, co tylko podsyca medialne plotki o możliwym rozwodzie. Barack i Michelle Obama są za to aktywni w mediach społecznościowych i tam można już zobaczyć ich wspólne zdjęcia i wyznania miłości. Niektórzy uważają jednak, że to jedynie próba odwrócenia uwagi od kryzysu w małżeństwie, które trwa już 32 lata.

W środę odbyła się premiera podcastu "IMO", w którym Michelle Obama rozmawia ze swoim bratem Craigiem Robinsonem. Widzowie byli zaskoczeni tym, że była pierwsza dama USA opowiadała o rzeczach, które irytują ją w mężu.

Będzie rozwód? Michelle Obama mówi, co irytuje ją w mężu

Michelle Obama, podczas rozmowy z bratem, wyznała, że jego wsparcie pomogło jej wytrwać osiem lat w Białym Domu i nie poradziłaby sobie bez niego. Jak tłumaczyła, rola żony prezydenta USA to doświadczenie, na które nikt z nich nie był przygotowany.

Ujawniła przy tym, że była przeciwna kandydaturze swojego męża na najwyższy urząd w kraju, choć przyznała, że była świadoma jego ambicji politycznych. Okazuje się, że to właśnie brat Michelle Obamy przekonał ją do tego, aby zgodziła się wesprzeć męża w tej drodze.

– Namówiłeś mnie do tego, bym wspierała jego start w wyborach. Barack był na tyle mądry, żeby wiedzieć, że to właśnie tobie musi "sprzedać" ten pomysł, bo ja byłam bardzo mocno na "nie" – mówiła.

W podcaście Michelle Obama opowiedziała też o swoich frustracjach związanych z mężem. Jej zdaniem, były prezydent USA nie prowadzi wystarczająco głębokich rozmów ze swoimi przyjaciółmi od golfa i nie do końca rozumie istotę przyjaźni między kobietami. – On się mnie pyta: "o czym wy możecie tyle gadać"? – stwierdziła.

Inną rzeczą, która miała ją denerwować w mężu miał być jego problem z punktualnością.

– Barack musiał się nauczyć, co to znaczy "być na czas". Mam męża, który – kiedy pora wychodzić – idzie dopiero do łazienki. Mówiłam mu: "stary, to, że wychodzimy o trzeciej, oznacza, że jesteś już gotowy, a nie dopiero zaczynasz szukać okularów". Poprawił się trochę przez te 30 lat małżeństwa – dodała.

Czytaj też:
Celebrytka ogłasza rozwód. "Nikt nie wie, co działo się pod tym dachem"
Czytaj też:
Kłopoty z rozwodem znanej pary. "Ustalenia nie zostały przez nią spełnione"

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: new york post