Znany prezenter odcięty od matki. "Nie wiem, jak się do niej dostać"

Znany prezenter odcięty od matki. "Nie wiem, jak się do niej dostać"

Dodano: 
Tomasz Kammel
Tomasz Kammel Źródło: PAP / Stach Leszczyński
Tomasz Kammel opublikował w mediach społecznościowych niepokojące nagranie. Próbował dostać się do matki.

Sytuacja powodziowa w Polsce jest dramatyczna. Woda zalewa kolejne miasta, dewastując budynki. W internecie pełno jest szokujących nagrań dokumentujących skalę zniszczeń.

"Po konsultacji z odpowiednimi ministrami i służbami zleciłem przygotowanie rozporządzenia Rady Ministrów o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej" – poinformował w niedzielę na platformie X premier Donald Tusk.

Szef rządu zlecił ministrowi finansów przygotowanie środków na pomoc doraźną i usuwanie skutków powodzi. Minister ds. Unii Europejskiej ma z kolei wystąpić o pomoc europejską. "Nie zostawimy nikogo samemu sobie. Ministra obrony poprosiłem o skierowanie na tereny zagrożone dodatkowych sił" – podkreślił premier.

Niepokojące wieści od Tomasz Kammela. Nie może dotrzeć do matki

Powódź dotknęła także rodzinę Tomasza Kammela. Prezenter, który niedawno dołączył do Kanału Zero, opublikował w weekend w swoich mediach społecznościowych przejmujące nagranie z prośbą o pomoc. Jak przekazał za pośrednictwem Instagrama, potężne opady deszczu uniemożliwiły mu dojazd do domu mamy.

– Próbowałem dostać się do mojej mamy, która od pewnego czasu pisała mi tylko SMS-y, że nie ma prądu i że telefonia komórkowa – w klasycznym rozumieniu, że gadamy – nie działa, ale już te SMS-y przestały przychodzić. Nie wiem, jak się do niej dostać – mówił dziennikarz.

Internauci przekazali mu, gdzie powinien się zgłosić, żeby otrzymać informacje o swojej rodzinie, jednak wcześniej udało mu się nawiązać bezpośredni kontakt z matką.

– Zatrzymałem się na chwilę, żeby zrobić update tego, co się dzieje. Otóż, bardzo bardzo dziękuję za wszystkie informacje dotyczące tego, jak skontaktować się z kimś w Czernicy, gdzie mieszka moja mama. (...) Przy okazji, u mamy wszystko w porządku, bo po pierwsze, włączyli prąd, po drugie – już do mnie zadzwoniła. Rozmawialiśmy – przekazał Tomasz Kammel.

Opisał również aktualną sytuację w zagrożonym rejonie. – Przedstawiciele służb cały czas powtarzają, że jeżeli gdziekolwiek pojawi się informacja o ewakuacji, to żeby bardzo poważnie ją potraktować. Proszą, żeby przygotować prowiant, coś do picia i coś do jedzenia (...), bo to może potrwać cztery dni – wyjaśnił.

Dziennikarz dotarł już na południe Polski, a w jego mediach społecznościowych można zobaczyć nagrania z zalanych terenów.

Czytaj też:
Pomoc dla powodzian. Ważne decyzje prezydenta. "Po bardzo intensywnych dyskusjach"
Czytaj też:
Dolny Śląsk: Ewakuowano ponad 3 tys. osób

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: DoRzeczy.pl / Instagram