Dziennikarka wściekła po tym, co zobaczyła. "Rząd powinien tego zakazać"

Dziennikarka wściekła po tym, co zobaczyła. "Rząd powinien tego zakazać"

Dodano: 
Hanna Lis
Hanna Lis Źródło:PAP / Stach Leszczyński
Wściekła Hanna Lis zabrała głos w głośnej sprawie. Apeluje do rządu o podjęcie działań i grzmi na górali.

W sobotę w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać leżącego na asfalcie konia, jednego z dwóch, ciągnących wóz z turystami na trasie do Morskiego Oka. Uderzony przez woźnicę w pysk, koń w końcu się podnosi. Do podobnych sytuacji dochodzi na tej trasie od dawna.

Hanna Lis wściekła na górali: Niech sami zapiep*zają

Wideo wzbudziło ogromne kontrowersje w sieci i poruszenie wśród niektórych celebrytów. Na swojej instagramowej relacji udostępniła je również Hanna Lis. Dziennikarka dodała ostry komentarz i, nie gryząc się w język, powiedziała, co o tym myśli.

"Czy to się kiedyś, qwa, skończy? Górali w zaprzęg i niech zapiep*zają 8 km pod górę. Rząd/sejm powinien tego zakazać" – napisała

Konie padają na trasie do Morskiego Oka. Hennig-Kloska zapowiada interwencję

Na nagranie zareagował już resort klimatu i środowiska. W poniedziałek głos w sprawie, podczas konferencji prasowej, zabrała minister Paulina Hennig-Kloska. – Osobiście udam się do Tatrzańskiego Parku Narodowego, by we współpracy z lokalną społecznością, samorządem i organizacjami pozarządowymi, które dziś są w sporze z organizatorami przewozów konnych, znaleźć rozwiązania będące w zgodzie z wolą społeczną. Nie mam bowiem wątpliwości, że nie ma dziś zgody na wykorzystywanie zwierząt – wskazała.

– Zarząd powiatu tatrzańskiego ukonstytuuje się w najbliższych dniach, wówczas usiądziemy do rozmów. Chcę wykorzystać dobrą wolę stron, dostępne technologie i społeczne oczekiwania, aby znaleźć kompromisowe rozwiązanie dla problemu – powiedziała minister klimatu.

Polityk Polski 2050 dodała, że odbyła rozmowę z dyrektorem TPN. – Po rozmowie nie mam najmniejszych wątpliwości, że rozwój turystyki w Tatrach można pogodzić z dobrostanem zwierząt. Aby mieć partnerów do dalszych rozmów dotyczących trasy do Morskiego Oka, musimy poczekać na wybór nowego starosty w tamtejszym regionie. Dotychczas wszelkie próby rozwiązania problemu nie udawały się, ponieważ władze powiatu blokowały proponowane rozwiązania – zapewniła szefowa MKiŚ.

Czytaj też:
Znany aktor o głośnym wystąpieniu ministra. "Jako fachowiec..."
Czytaj też:
Kolejna ofiara Kaźmierskiej. Dlaczego policja nie reagowała na przemoc?

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: DoRzeczy.pl / Instagram