Dorota Szelągowska to znana z programów TVN projektantka wnętrz. Prowadzi m.in. popularny program "Totalne remonty Szelągowskiej". Jej matką jest pisarka Katarzyna Grochola. Prezenterka często mierzy się z oskarżeniami o to, że nie osiągnęłaby sukcesu, gdyby nie znana rodzina i pomoc... Jerzego Urbana. We "Wproście" ukazała się rozmowa Szelągowskiej, w której prezenterka TVN odnosi się do krążących w mediach plotek i wyjaśnia, co łączy ją z jednym z głównych autorów propagandy państwowej i cenzury w PRL.
Co łączy Szelągowską i Jerzego Urbana? Pomógł jej osiągnąć sukces?
W mediach od lat rozbrzmiewa plotka, że Dorota Szelągowska jest wnuczką Jerzego Urbana i to głównie dzięki niemu udało jej się osiągnąć karierę w polskich mediach. Celebrytka w rozmowie z "Wprost" stwierdziła, że nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, jednak przyznała, że Urban nie jest obcy jej rodzinie.
– Czytam w komentarzach, że jestem tu, gdzie jestem, bo moim dziadkiem był Jerzy Urban. Nie był. Rzeczywiście był kiedyś mężem mojej ciotecznej babki. Rozwiedli się, zanim się urodziłam. Nie załapałam się, nic od niego nie dostałam ani niczego mi nigdy nie załatwił – stwierdziła.
Kariera dzięki nepotyzmowi? Celebrytka odpowiada
Szelągowska wyraziła również swoje zdanie na temat polskiego społeczeństwa, które jej zdaniem lubi wytykać innym sukces. Przyznała, że często otrzymuje komentarze, że, gdyby nie sławna matka, nigdy nie dostałaby się do telewizji.
– Zaczęłam pracować w telewizji kilka lat wcześniej, zanim ona stała się sławną pisarką i mogłaby mi coś załatwić – powiedziała Szelągowska.
Przyznała, że ignoruje komentarze, które dotyczą tej kwestii, dopóki nie dotykają jej syna.
– Jak czytam, że załatwiłam coś mojemu synowi, no to już mniej [to po mnie "spływa" – red.] – dodała.
Czytaj też:
Liderka Strajku Kobiet będzie miała swój serial. Zrobią go AmerykanieCzytaj też:
Syn Brada Pitta i Angeliny Jolie ostro o ojcu. "Światowej klasy du**k"