Od momentu wybuchu wojny na Ukrainie, w lutym 2022 roku, wiele gwiazd zaangażowało się w pomoc Ukraińcom, a także publicznie potępiało agresję Władimira Putina. Wśród artystów, którzy od początku wyrażali wsparcie dla Wołodymyra Zełenskiego był m.in. brytyjski gwiazdor rocka Rod Stewart.
"Słowa nie były w stanie opisać tego, co oglądaliśmy. Bombardowanie niewinnych dzieci, bombardowanie szpitali i placów zabaw. Jak wszyscy wkoło, nie mogliśmy w to uwierzyć. Nie życzę tego nikomu. To jest zło, czyste zło" – mówił w rozmowie z "The Mirror" niedługo po tym, jak Rosja napadła na Ukrainę.
Stewart publicznie apelował też o przyjmowanie uchodźców i wpłacanie datków na zbiórki dla wojska. Nagrał nawet utwór, poświęcony sytuacji u wschodniego sąsiada Polski, "Rhythm of my Heart".
Rod Stewart poparł Ukrainę. Został wybuczany podczas koncertu
W piątek 14 czerwca Rod Stewart wystąpił na koncercie w Lipsku, w Niemczech. Jednym z utworów, który zagrał na scenie był właśnie antywojenny przebój "Rhythm of my Heart". Piosenkę zadedykował walczącej Ukrainie. Na telebimie za jego plecami pojawiały się kadry atakowanej przez Rosję Ukrainy, zdjęcia zniszczonych miast, ukraińska flaga, a także zdjęcie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. W pewnym momencie, piosenkarz odwrócił się tyłem do publiczności i zasalutował do podobizny ukraińskiego przywódcy.
W sieci pojawiły się nagrania z tego wydarzenia. Słychać na nich wyraźnie, w jaki sposób na gest solidarności dla Ukrainy zareagowała lipska publiczność. Pod sceną pojawiły się gwizdy, krzyki i buczenie. Muzyk jednak zignorował reakcję fanów.
Jak donosi niemiecki dziennik "Bild", w innych miastach w kraju reakcje były odmienne. Publiczność entuzjastycznie reagowała na okrzyki muzyka: "Pie****ć Putina!".
18 czerwca Rod Stewart zagra koncert w Polsce. Muzyk wystąpi wraz ze swoim zespołem na Atlas Arena w Łodzi.
Czytaj też:
Znany prezenter odchodzi z Polsatu. "Nie mam umowy z TVP"Czytaj też:
Kabaret na żywo wraca do Polsatu. Ma być politycznie