Na swoim profilu na Instagramie Mann zamieścił nagranie, w którym w humorystyczny sposób odpowiadał na różne pytania. Dziennikarz przeczytał pytania od "dziuni z Torunia", "zielonej Uli" i "Zygiego", które głównie skupiały się wokół tematu bogactwa: "Zyga pyta mnie, czy jestem bogaty. Odpowiadam krótko: Tak jestem bogaty. A oto następne pytanie, które zadała Ula zielona, ha taka ksywka: Czy jestem bardzo bogaty? Odpowiadam szerzej: Jestem bardzo bogaty".
– Do bogactwa nie doszedłem ja, tylko bogactwo doszło do mnie. Otóż ludzie lgną do mnie i ten obiekt, w którym teraz jestem, nie był mój, ale otrzymałem go w podarunku od pewnego bezdomnego – wskazał, nawiązując do postaci o. Tadeusza Rydzyka.
Następnie Mann nawiązał do prawdopodobnie posła PiS Marcina Romanowskiego, który uzyskał azyl polityczny na Węgrzech. – Ten człowiek o złotym sercu (...) dostał dofinansowanie, rozpoczął budowę i nagle złe języki doniosły coś na niego, finansowanie się skończyło, mimo że budowa ruszyła. Udało się dociągnąć zasilanie, (...) ale nie dokończono. Ten kochany człowiek bezdomny podarował mi ten obiekt, a sam wyjechał, chyba na Węgry – kpił dziennikarz.
– No i ja teraz ten krzyż po nim będę musiał nosić, ale ja to zrobię, nie dla siebie, ale dla was i właściwie dla Polski, bo ja czuję się patriotą – podsumował.
Mann: Nie lubię pisowców. Mają instynkt stadny
W wywiadzie z grudnia dziennikarz zaznaczył, że gdy widzi "poważnych ludzi na poważnych stanowiskach, nie tylko w Polsce, którzy bez przerwy szermują sloganami, mówią coś, czego w ogóle nie myślą albo mówią, żeby nic nie powiedzieć, unikają odpowiedzi, kłamią w żywe oczy i manipulują, i to się ma nazywać wielką sztuką polityki, to niech mnie pocałują w dupę".
Jednocześnie Mann przyznał, że odnajduje się w grupie "antypisowców". "Bo nie lubię pisowców, ponieważ ich wspólny wizerunek jest mi obcy. Nie wiem, czy to niewolnictwo, czy wykonują rozkazy, czy jeszcze inaczej. Taki instynkt stadny. Przychodzi dyrektywa, by mówić, że Tusk jest Niemcem i oni to wszyscy bezmyślnie klepią, bo tak Centrala nakazała. I wszystko, co przychodzi z drugiej strony jest złe. Gdyby ten Tusk pomalował każdego obywatela na złoto i dał po 500 miliardów złotych, to i tak by powiedzieli, że te pieniądze ukradł. Jest to chore" – przekonuje.
Czytaj też:
Groźby wobec o. Rydzyka. Policja zajęła się sprawą