Przez dwa lata Majdanowie zmagali się z formalnościami związanymi z uzyskaniem pozwolenia na budowę. Chodzi o dom pod Warszawą. Były bramkarz reprezentacji Polski opowiedział w wywiadzie, bez wsparcia fachowca z doświadczeniem, procedura mogłaby przeciągnąć się jeszcze bardziej.
– Zaczynamy się zastanawiać, czy nie pójść inną drogą. Na razie nie chcę wyprzedzać faktów, bo całkiem możliwe, że już niedługo to się wyjaśni i jak to się mówi, skorzystamy z planu B, z drugiego rozwiązania – zdradził w rozmowie z Newserią.
"Jestem w szoku"
Radosław Majdan wyznał, że zawiłości biurokratyczne związane z budową domu całkowicie przerosły małżonków. Celebryta narzeka na urzędy, które jego zdaniem utrudniają całą procedurę bez potrzeby. – Jestem w szoku, ile energii i czasu musieliśmy poświęcić na załatwianie wszystkich pozwoleń, że tak utrudnia się ludziom budowę. Zderzyliśmy się z tym bardzo mocno – zaznacza.
– My musieliśmy wynająć pana, który już załatwiał komuś pozwolenia w tym rejonie, w którym my kupiliśmy działkę, i on przez prawie dwa lata zbierał nam potrzebne dokumenty, bo my sami byśmy to robili pięć lat. A w ogóle to kazano nam wybudować sześć miejsc parkingowych dla normalnego domu, więc kompletnie przestałem to rozumieć – opowiadał Majdan.
Sytuacja stała się na tyle uciążliwa, że małżeństwo gwiazdorów zaczęło rozważać zarzucenie budowy. – Bardzo mocno zastanawiamy się, czy jest sens dalej się w to angażować, dalej w to brnąć, czy nie wybrać po prostu innej opcji. I właśnie zaczynam się ku temu skłaniać, ale na razie nie chcę wyprzedzać faktów. Tak czy inaczej jakiś dom będzie, tylko zobaczymy jaki. Na pewno będzie piękny – podsumował piłkarz.
Jednocześnie Majdanowie pracują nad stworzeniem ośrodka wypoczynkowego w Kołobrzegu.
Czytaj też:
Trwa bojkot TV Republika przez reklamodawców, ale widzów przybywa