Donald Tusk powiedział we wtorek, że zaniechał kontaktów z prezydentem Karolem Nawrockim, ponieważ nie przyniosło to rezultatów. Według premiera, głowa państwa odmawia współpracy w zakresie polityki zagranicznej. Słowa te padły przed wylotem szefa rządu do Helsinek i nawiązywały do wtorkowej publikacji "Gazety Wyborczej". Dziennik napisał, że otoczenie prezydenta "chciało zmonopolizować" przygotowania do udziału Polski w obradach grupy G20. – Nie chodzi tylko o G20. Tak naprawdę prawie codziennie spotykamy się z takimi próbami podważania autorytetu polskiego rządu i Polski przez kogoś z otoczenia prezydenta i to bardzo źle służy naszym interesom – mówił. Premier przekonywał, że podejmował próby "bliskiej współpracy z prezydentem" w sferze polityki zagranicznej, jednak, jak podkreślił, "od wielu tygodni nie ma właściwie żadnej reakcji". – Łącznie z nieodbieraniem telefonu – powiedział. Początki, podkreślił, były nie najgorsze", ponieważ "przynajmniej prezydent odpowiadał na SMS-y".
Olejnik drwi z Nawrockiego. Chodzi o telefony od Tuska
O słowa Tuska zapytany został na antenie TVN24 szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki. Według niego, mamy obecnie do czynienia z podsycaniem sporu na linii premier – prezydent. Dopytywany o nieodbieranie telefonów od premiera, Bogucki oświadczył, że nic nie wie na ten temat. – Nie mam takiej wiedzy, żeby tak było. Pan prezydent jest naprawdę otwarty, spotyka się z różnymi środowiskami – powiedział.
Do jego słów nawiązała Monika Olejnik na początku wtorkowego wydania "Kropki nad i". Dziennikarka krótko skomentowała sprawę jeszcze przed rozpoczęciem rozmowy ze swoim gościem, którym był lider Partii Razem, Adrian Zandberg.
– Niestety, nie dowiedzieliśmy się od ministra Boguckiego, dlaczego prezydent nie odbiera telefonów od premiera Tuska – powiedziała dziennikarka.
– Może sygnał jest za cicho – zadrwiła na antenie.
Czytaj też:
Wyniki Kanału Zero. "Bariera, która wydawała się nie do pobicia"Czytaj też:
"Będzie mocne uderzenie". Stanowski ujawnia nazwiska
