Dziennikarz sportowy Bartosz Ignacik, który prowadzi na antenie Canal+ Spor znany program "Turbokozak", popełnił na antenie "żart", który doprowadził do zawieszenie go w stacji. Po fali krytyki, przeprosił za swoje zachowanie.
Żarty z samobójstwa w Canal+ Sport. Dziennikarz zawieszony
Niestosowne słowa prowadzącego padły w programie "Turbokozak" w niedzielę wieczorem. Bartosz Ignacik zwrócił się do pracującego na planie dźwiękowca, który trzymał w rękach długi przewód, z pytaniem: "O co chodzi, Mireczku, z kablem, czy oni obniżyli Ci pensję, że Ty chcesz się powiesić?". – Nie, pracuję po staremu. Trzymam operatora na smyczy – odparł rozmówca.
Niesmaczny żart z samobójstwa wywołał prawdziwy skandal. Media społecznościowe zalała fala krytyki wobec Ignacika. Internauci przypominali, że takie zachowanie jest nieodpowiedzialne i może okazać się tragiczne w skutkach.
"Aż nie wiem jak to skomentować @BartekIgnacik. Przecież to nawet nie jest głupie, bo tak głupio może powiedzieć 13to latek na przerwie przed matematyką..." – ocenił dziennikarz Marcin Tyc.
Do sprawy odniósł się szybko dyrektor Canał + Sport, Michał Kołodziejczak. W poniedziałek poinformował publicznie o konsekwencjach wyciągniętych wobec dziennikarza. "Bartek Ignacik został zawieszony w swoich obowiązkach na wizji. Jest mi strasznie przykro i wstyd, że na naszej antenie padły słowa, które nie powinny paść nigdzie. Wspólnie pomyślimy o następnych krokach" – zapowiedział na platformie X.
Bartosz Ignacik przeprasza. "Jeszcze raz wybaczcie"
W poniedziałek rano również w mediach społecznościowych Bartosza Ignacika pojawiło się oświadczenie i przeprosiny.
"Totalnie głupie, bezmyślne i idiotyczne próbowanie bycia nieśmiesznym z mojej strony, za które PRZEPRASZAM. Absolutnie nikogo nie miałem zamiaru urazić. To już się niestety nie odstanie, ale jeszcze raz WYBACZCIE…" – napisał prowadzący program "Turbokozak".
twitterCzytaj też:
Jest decyzja sądu ws. twórcy Kanału Zero. Wraca głośna aferaCzytaj też:
Awantura po decyzji w show TVP. Niespodziewana reakcja żony jurora