Na zmianie władzy w TVP skorzystała Barbara Kurdej-Szatan, która zniknęła z telewizji i serialu "M jak Miłość" niecałe trzy lata temu. Celebrytka nazwała wówczas Straż Graniczną "mordercami", czym wywołała powszechne oburzenie. Przed wybuchem głośnej afery, grała w "M jak miłość" i prowadziła liczne programy na antenach publicznego nadawcy, m.in. "The Voice of Poland", "The Voice Kids" czy "Kocham Cię, Polsko!", a także koncerty okolicznościowe organizowane przez TVP.
Już w kwietniu Barbara Kurdej-Szatan pojawiła się jako gość "Pytania na śniadanie", a w miniony weekend poprowadziła koncert TVP "Nie ma jak u mamy". Na scenie towarzyszył jej mąż.
Barbara Kurdej-Szatan wraca do TVP. W roli prowadzącej
Telewizja Polska organizuje koncerty z okazji Dnia Matki nieprzerwanie od 2010 roku. "Nie ma jak u Mamy" wróciło również w tym roku. Na scenie w Toruniu pojawili się, jako pierwsi, Barbara Kurdej-Szatan i Rafał Szatan. Otworzyli koncert, śpiewając wspólnie "Opowiadaj mi tak" Zbigniewa Wodeckiego. Później para przystąpiła do prowadzenia wydarzenia.
Swój powrót do TVP Barbara Kurdej-Szatan skomentowała również w mediach społecznościowych.
Powroty, powroty. Wspomnienia, piękne dźwięki…" — napisała na Instagramie, publikując ujęcia zza kulis koncertu.
Afera z udziałem celebrytki. Z hukiem zniknęła z telewizji
Przypomnijmy, że 5 listopada 2021 r. aktorka Barbara Kurdej-Szatan zamieściła na Instagramie i Facebooku wulgarny wpis, w którym nazwała funkcjonariuszy polskiej Straży Granicznej "mordercami" oraz "maszynami bez mózgu". Była to reakcja na umieszczony przez "Ogólnopolski Strajk Kobiet" w mediach społecznościowych film, na którym imigranci w sposób nielegalny chcą przedostać się do Polski z terytorium Białorusi, a wspierają ich w tym tamtejsze służby. W sierpniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Pruszkowie umorzył postępowanie przeciwko aktorce uznając, że zarzucony jej czyn "nie wypełnia znamion przestępstwa" zniesławienia.
W związku z aferą, na Barbarę Kurdej-Szatan spadła fala krytyki, straciła też kilka kontraktów. Kilka miesięcy temu, w podcaście "Wolne sądy" przyznała, że konsekwencje zawodowe odczuwa do dziś. – Firmy, które ze mną współpracowały miały odgórne naciski, żeby ze mnie rezygnować. Z jednej strony to rozumiałam, bo biznes jest biznes, ale z drugiej czułam takie rozczarowanie, że się poddali tej propagandzie – stwierdziła gorzko.
Czytaj też:
Była gwiazda TVP ma nową pracę. "Dołączam do grupy medialnej"Czytaj też:
Gwiazdor disco polo wraca do telewizji? Program może być hitem