Dziennikarka TVN-u w rozmowie z Plejadą skomentowała temat ustawy łańcuchowej i weta w tej sprawie prezydenta. Monika Olejnik zwróciła się do Karola Nawrockiego, aby zapoznał się jeszcze raz z ustawą.
– Jestem oburzona tym, że pan prezydent jest przeciwko psom. Pan prezydent chyba źle przeczytał tę ustawę. To nie dotyczy tego, że psy mają być zamykane w dwudziestometrowych boksach. To tego nie dotyczy! Niech pan prezydent przeczyta jeszcze raz – oburzała się Olejnik.
Pracownica TVN-u ocenia, że prezydent Nawrocki popełnił duży błąd. Zwróciła się do polityków Prawa i Sprawiedliwości, aby postawili się głowie państwa. – Myślę, że pan prezydent popełnił duży błąd. Może posłucha weterynarzy, którzy opowiadają, co się dzieje z psami po zimie, które są na łańcuchach. Naprawdę, nie bądźmy najbardziej zacofani, bo nigdzie już nie ma psów na łańcuchach.(...) Apeluję do polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy byli za tą ustawą, żeby byli odważni i przeciwstawili się prezydentowi – podsumowała Olejnik.
Terlecki ujawnił, jak PiS zagłosuje nad wetem prezydenta
Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty poinformował w środę, że prezydenckie weto w sprawie tzw. ustawy łańcuchowej będzie przedmiotem głosowania w Sejmie. Jak stwierdził, argumenty Karola Nawrockiego "nie przemawiają zarówno do większości rządzącej, jak i do obywateli".
– Psy nie powinny być trzymane na łańcuchach, ale – z drugiej strony – rozmaite obostrzenia dotyczące tej zagrody czy przestrzeni, jaką psy muszą mieć, są zbyt wygórowane i prezydent zrobił słusznie wetując – mówił w czwartek na sejmowym korytarzu poseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki, który jeszcze we wrześniu głosował w Sejmie za tzw. ustawą łańcuchową.
– Nasz klub wstrzyma się w głosowaniu nad wetem prezydenta – zapowiedział Terlecki, odpowiadając na pytanie reporterki TVN24. – Jak się wstrzymamy, to utrzymamy weto – zaznaczył polityk.
Wcześniej głos w sprawie zabrał prezes PiS. Zadeklarował, że nie odrzuci prezydenckiego weta w sejmowym głosowaniu. – Pewne przepisy tej ustawy są dobre, ale niemożliwe do realizacji – ocenił Jarosław Kaczyński. Na uwagę, że sam przecież poparł tę ustawę, odparł: "Czasem się głosuje za czymś, co jest częściowo dobre".
Czytaj też:
Aktorka poruszona po decyzji prezydenta. "Popłakałam się, bez kitu"
