W ostatnich dniach w mediach pojawiły się artykuły sugerujące, że Viola Kołakowska doświadczała przemocy fizycznej, będąc w związku z Tomaszem Karolakiem. Publikacje powstały na podstawie komentarza o pozostawionego przez aktorkę w dyskusji o przemocy domowej pod recenzją filmu pt. "Dom dobry". Teraz była partnerka Karolaka wydała oświadczenie, dementując nieprawdziwe informacje i przypominając, że przemoc to nie tylko bicie.
Kołakowska pisze o przemocy. Oberwało się Karolakowi
"Kasiu… Jak ja to dobrze znam z domu przemocowego, gdzie byłam bita do krwi, molestowana i później z przemocy psychicznej, narcystycznej, gdzie jako zawłaszczona, zależna od partnera, ojca dzieci, nie dostałam żadnego wsparcia do tej pory od nikogo, kto mógłby mi pomóc wyjść z tego, pomagając z pracą. Wszyscy go oklaskują i wspierają, bo potrafi świetnie grać ofiarę. Tylko że ofiarą jestem ja, a oni sobie świetnie radzą (...) – można było przeczytać we wpisie Kołakowskiej pozostawionym na profilu "Katarzyna Polańska – Twój Dobrostan".
"Przez lata utrzymywał mnie na smyczy, obiecując, że zaraz wrócę do pracy, że pomoże, że projekty na mnie czekają itd. Później mówił, że pomoże, pomimo wszystko, a ostatecznie zostałam z niczym. On stworzył swoją markę, bo mógł – ktoś mu wychował dzieci i prowadził cały dom. Reszta musiała się dostosować" – dodała aktorka.
Aktorka wydała oświadczenie. "Nigdy nie powiedziałam, że byłam bita przez partnera"
Choć w przytoczonej wypowiedzi nie pojawia się informacja, że partner aktorki miałby się nad nią znęcać fizycznie, w sieci pojawiły się artykuły, które to sugerowały, opatrzone dodatkowo jej zdjęciami z Tomaszem Karolakiem. Kołakowska postanowiła wydać oświadczenie i zdementować plotki.
"Tę jedną rzecz muszę skomentować!!! Nigdy nie powiedziałam, że byłam bita przez partnera!!! Przemoc psychiczna to jedno, a w jej obszar wchodzi wiele aspektów toksycznego współuzależnienia, a fizyczna – to drugie. Konsekwencje każdej przemocy są tożsame, ale bardzo proszę nie dorabiać sobie manipulacyjnych interpretacji" – zaczęła na InstaStories.
Wyjaśniła, że "była bita jako dziecko w domu rodzinnym", ale sugestie, że doświadczyła przemocy fizycznej także ze strony partnera, są dla niej "ogromnym nadużyciem" i "manipulowaniem informacji dla klikalności".
"Czy naprawdę w czasach, kiedy mamy taki dostęp do edukacji, materiałów, podcastów, terapeutów, ludzie nadal uważają, że przemoc to bicie i tyle? Że jeśli ktoś jest w relacji przemocowej, toksycznej, zawłaszczającej, na wiele różnych sposobów, gdzie powszechne w życiu codziennym są: manipulacja, kłamstwo, gaslighting (...). Warto się doedukować głębiej w tych tematach, bo są rozległe i sięgające bardzo głęboko, obrazując stan naszego społeczeństwa, powiedziałabym: odczłowieczenia. Można powiedzieć o mnie wiele, ale (...) nie znoszę manipulacji i kłamstwa, więc proszę mi tu niczego nie wciskać, bo ja to obnażę od razu" – podsumowała.
Czytaj też:
Świetne otwarcie filmu Smarzowskiego. "Dom dobry" na czeleCzytaj też:
Celebrytka jednak przegrała w sądzie. "Wygrałem w walce o wolność słowa"
