Do 25 września rodzice uczniów niepełnoletnich i uczniowie pełnoletni musieli podjąć decyzję, czy wezmą udział w zajęciach nowego przedmiotu, który zastąpi wychowanie do życia w rodzinie. Przedstawiciele oświaty podkreślają, że zagadnienia związane z seksualnością stanowią tylko jeden z dziesięciu zaplanowanych w podstawie programowej tematów. Oprócz tego, uczniowie mają zapoznać się z kwestiami dotyczącymi zdrowego stylu życia i sportu, emocji czy funkcjonowania człowieka w społeczeństwie. Edukacja zdrowotna ma być realizowana od 4 klasy szkoły podstawowej do ostatniej klasy szkoły średniej.
Wprowadzenie nowego przedmiotu do szkół wywołało olbrzymią dyskusję.
Znana dziennikarka mówi "nie" edukacji zdrowotnej
Rozterki dotyczące nowego przedmiotu pojawiły się również u byłej gwiazdy TVP – Małgorzaty Opczowskiej. Dziennikarka ostatecznie skorzystała z możliwości złożenia rezygnacji z kontrowersyjnych zajęć. W rozmowie z serwisem Pudelek.pl zdradziła powód swojej decyzji.
– Tam jest bardzo dużo tematów, które są ważne, ale są też takie tematy, które być może dla części społeczeństwa wkraczają w taką strefę intymną, którą sami chcą przekazać swoim dzieciom. Ja uważam, że to powinna być zawsze kwestia wyboru rodziców, bądź później już dorosłych dzieci, czy chcą brać w tym udział, czy też nie. Wierzę w to, że osoby będące nauczycielami tego przedmiotu staną na wysokości zadania i zrobią wszystko, żeby dzieci z tego skorzystały, jeżeli ktoś zdecyduje się je zapisać – stwierdziła.
– Postanowiłam mojego syna wypisać, ale nie dlatego, że pan prezydent wypisał swojego syna. (....) Ma 11 lat w tym momencie i być może gdybym zobaczyła podręcznik, którego teraz nie ma, miałabym jasność, co się w nim znajduje. Owszem, szkoła mojego dziecka daje gwarancję temu, że nie stanie się im krzywda na tych zajęciach, natomiast dopóki nie zobaczę podręcznika, to moje zdanie jest takie – przyznała.
Opczowska dodała, że w katolickiej szkole, do której uczęszcza jej syn, "z zajęć zrezygnowało 70 procent osób".
Czytaj też:
Trzaskowski: Mój syn będzie uczęszczał na edukację zdrowotnąCzytaj też:
"Szkoda dla dziecka". Celebrytka załamuje ręce nad decyzją prezydenta