Zniknął z TVN24 po głośnej aferze. Znany dziennikarz wrócił na antenę

Zniknął z TVN24 po głośnej aferze. Znany dziennikarz wrócił na antenę

Dodano: 
Dziennikarz, artysta kabaretowy Artur Andrus
Dziennikarz, artysta kabaretowy Artur Andrus 
Artur Andrus wrócił do studia "Szkła kontaktowego". Program poświęcony był Joannie Kołaczkowskiej.

"Szkło kontaktowe" jest emitowane na antenie TVN24 od 2005 r. W programie prowadzący lub goście, zazwyczaj ironicznie, komentują bieżące wydarzenia polityczne, społeczne lub medialne. Nieodzownym elementem formatu jest interakcja z widzami, którzy mogą dzwonić, wysyłać SMS-y lub e-maile z własnymi komentarzami.

W czerwcu 2023 roku, po głośnej aferze z nieudanym żartem do dziennikarza TVN24 Piotra Jaconia, z programu "Szkło kontaktowe" odeszli: Krzysztof Daukszewicz, Artur Andrus i Robert Górski. Wśród dziennikarzy, którzy obecnie prowadzą "Szkło kontaktowe" w TVN24 są: Tomasz Sianecki Wojciech Zimiński, Michał Kempa, Wojciech Fiedorczuk czy Tomasz Jachimek. Komentatorami w programie są poza tym m.in.: Marek Przybylik, Henryk Sawka i Katarzyna Kwiatkowska. Do tego grona dołączył niedawno Piotr Gąsowski. Aktor związany jest z formatami Polsatu, z programem "Twoja twarz brzmi znajomo" i reaktywowaną "Randką w ciemno".

Artur Andrus wrócił do "Szkła kontaktowego". Program specjalny

W czwartkowym wydaniu "Szkła kontaktowego" Tomasz Sianecki wraz z Szymonem Jachimkiem i Arturem Andrusem wspominali Joannę Kołaczkowską. Tego dnia zrezygnowano z tematów politycznych. Andrus pojawił się w programie po ponad dwóch latach od swojego odejścia.

– Jest czasem coś takiego, że sobie czegoś zazdrościmy: że ktoś miał świetny pomysł, że coś genialnego wymyślił i dlaczego to ja nie wpadłem na ten pomysł. Natomiast w przypadku Aśki to już był taki rodzaj talentu, że tego nie można było zazdrościć, bo się wiedziało, że to jest nieosiągalne – wspomniał Artur Andrus w studiu TVN24.

– Że to są takie szczyty talentu w jej przypadku, że choćbym nie wiem, co robił, to ja jej nie dorównam – dodawał.

Na koniec dziennikarz i artysta kabaretowy stwierdził, że "Aśka stwarzała pewien kłopot w przypadku układania programu" kabaretowego. – Nie wiadomo było, czy ją dać na początek, żeby program od razu poszedł jak torpeda, czy na koniec, żeby było dobre wrażenie. Najlepiej to było ją dawać na początek, w środku i na koniec – ocenił.

Czytaj też:
Prowadząca w TVP rozpłakała się na wizji. "Bardzo pewnie się przy niej czułam"
Czytaj też:
Znany dziennikarz żegna przyjaciółkę. "Nie wierzę w to..."

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: plejada.pl