Od lutego król Karol III unikał pokazywania się publicznie. To wtedy poinformowano o zdiagnozowaniu u niego nowotworu. Na pewien czas obowiązki monarchy przejęła jego żona, królowa Camilla oraz książę William. Pałac Buckingham pod koniec kwietnia poinformował, że król wraca do obowiązków. W październiku odbyła się oficjalna podróż króla i królowej Camilli do Australii i na Samoa. Królewska wizyta w Australii od początku budziła wiele kontrowersji. Karol III nie został oficjalnie powitany przez najważniejsze osoby w państwie, co zostało odczytane jako "policzek wymierzony Koronie" i krok w stronę wystąpienia z unii z brytyjską monarchią.
Brytyjskie media rozpisują się teraz na temat historycznego kroku, który ma planować król Karol III.
Król Karol III przed historyczną decyzją. Koniec z "imperium brytyjskim"?
Opinia publiczna w Wielkiej Brytanii ponownie dyskutuje nad nazewnictwem państwowych odznaczeń. Temat ten rozgrzewa Brytyjczyków do czerwoności, przy czym nie brakuje zwolenników, jak i przeciwników zmian. Chodzi o określenie, które sprawiło, że już kilka znanych osobistości, takich jak: Benjamin Zephaniah, Yasmin Alibhai-Brown czy Howard Gayle, odmówiło przyjęcia wyróżnienia. Sprawcą zamieszania jest słowo "imperium", które jednoznacznie kojarzy się z kolonializmem, a które znajduje się w pełnej nazwie większości orderów, wręczanych przez oficjeli.
Jak donosi serwis "Mail on Sunday", ale także, jak wskazują zapisy z nowej biografii króla Karola III, autorstwa Roberta Hardmana, monarcha ma rozważać poważne zmiany w tym obszarze. Czytamy, że Karol II chce współpracować z rządem Keira Starmera i zmienić definicję skrótów OBE, MBE i CBE, gdzie "E" miałoby oznaczać "excellence" [doskonałość] zamiast "empire" [imperium].
Zdaniem komentatorów, taka modyfikacja pozwoliłaby zachować ciągłość tradycji, jednocześnie likwidując problem związany z odmowami przyjęcia odznaczeń.
Hugh Muir w tekście dla "The Guardian" przypomina, że w 2016 r. Howard Gayle, jako pierwszy czarnoskóry piłkarz Liverpoolu, bez wahania odrzucił propozycję MBE, argumentując swoją decyzję głęboką świadomością wpływu kolonializmu na Afrykę i własne życie. Jego pogląd na tę kwestię ma podzielać wielu obywateli Wielkiej Brytanii, którym przeszłość tego kraju nie kojarzy się najlepiej.
Zmianę zdecydowanie krytykują konserwatyści brytyjscy, potępiający wymazywanie historii.
To nie pierwszy raz, kiedy sprawa trafia na wokandę. W 2004 r. z takim pomysłem wyszła parlamentarna komisja pod przewodnictwem Tony'ego Wrighta z Partii Pracy, jednak wówczas nie udało się go przeforsować.
Czytaj też:
Król Karol III przerwie leczenie. Zaskakująca decyzjaCzytaj też:
Księżna Kate wróci do szpitala? Muszą sprawdzić, czy rak nie powrócił