"Czułem, że dochodzę do granicy dna". Szczere wyznanie gwiazdy TV Republika

"Czułem, że dochodzę do granicy dna". Szczere wyznanie gwiazdy TV Republika

Dodano: 
Dziennikarz Rafał Patyra
Dziennikarz Rafał Patyra Źródło: PAP / Marcin Obara
Rafał Patyra udzielił bardzo szczerego wywiadu, w którym opowiedział o licznych zdradach i nieślubnym dziecku.

Rafał Patyra był związany z Telewizją Polską przez 21 lat. Miał umowę z kanałem TVP Sport do końca grudnia ub. roku. Nowe władze jej jednak nie przedłużyły. Dziennikarz nie znalazł się też w gronie prowadzących "Teleexpress", który wrócił na antenę 4 stycznia. Od 1 lutego na antenie Telewizji Republika można oglądać prowadzony przez niego nowy program informacyjny "Express Republiki". Dziennikarz jest również prowadzącym śniadaniówkę stacji. Prywatnie dziennikarz ma żonę, z którą wychowuje trzy córki i syna.

Prezenter był teraz gościem programu PRZEmiana. Rozmowę poprowadziła Anna Pawelec, nowa prowadząca na PRZEkanale. To kanał na YouTube założony przez byłego prezentera i reportera TVP Info Bartłomieja Graczaka. Dziennikarz Telewizji Republika opowiedział o m.in. o zdradzie, niesakramentalnym dziecku, nawróceniu, odbudowie małżeństwa i wierze w Boga. W rozmowie nie zabrakło także tematu pracy w TVP i przejściu do TV Republika.

Szokujące wyznanie Rafała Patyry. Mówi o zdradzie i nawróceniu

Jednym z tematów rozmowy było życie osobiste dziennikarza, który nie ukrywa, że w przeszłości dokonywał złych wyborów. Rafał Patyra otworzył się na temat zdradzania żony i romansu, który zaowocował nieślubnym dzieckiem, z którym nie ma kontaktu.

– Mam niesakramentalne dziecko, które ma 15 lat. Właśnie 15 lat temu doszło do takiego mojego spektakularnego upadku, po którym zbudowaliśmy wraz z pierwszą żoną drugie małżeństwo, które jest fajne. Zbudowaliśmy je na skale, nie na piachu i z pomocą Pana Boga – wyznał.

– Zawsze miałem słabość do kobiet, niestety. Przez większość życia sobie z nią radziłem, ale w tamtym momencie sobie nie poradziłem – przyznał, mówiąc o okolicznościach zdrady.

– Ten romans, który został spuentowany dzieckiem wcale nie był pierwszy. Ja miałem kilka takich romansów. Ale ten był inny od wcześniejszych, dlatego, że wydawało mi się, że spotkałem kogoś, kto został mi zesłany z góry. Wydawało mi się, że we wszystkim się zgadzamy i pasujemy do siebie idealnie. Druga strona też o tym umiejętnie zapewniała – opowiadał dziennikarz.

– Poniosło mnie bardzo mocno. Byłem przekonany, że moja przyszłość jest w tym drugim związku. Byłem za wrażliwy, żeby odciąć żonę i dwie córki i odsunąć je na drugą stertę. (...) Moja żona widziała zagrożenie w czymś innym niż kwestie finansowe. Jak można powołać dzieci na świat i obiecać im życie w tej rodzinie i potem nagle powiedzieć, że tata odszedł. Tak się nie robi, bo dziecku wali się wtedy cały świat. I ona z tym nie mogła sobie poradzić. Postanowiła walczyć – dodawał.

– Momentem kulminacyjnym był moment, kiedy byłem w takim mocnym dołku i kiedy wiedziałem już, że sam sobie z tym problemem nie poradzę. Byłem tak już zmęczony tym wszystkim, tym dylematem – stwierdził. – Pomogła mi wiara wyniesiona z domu rodzinnego, która może nie była bardzo głęboka, ale była – dodał.

– Krzyknąłem tam do góry, albo się tym zajmiesz, albo jest już po mnie. Poczułem, że dochodzę już do granicy. To była granica dna. Wypadki potoczyły się lawinowo. Rzeczywiście się zajął i zawsze się zajmuje, ale musisz mu dać pole i przestrzeń do działania – wyznał.

– Skończyłoby się katastrofą, gdyby mnie z tego nie wyciągnął – zaznaczył.

Patyra zdradza kulisy przejścia do TV Republika

Rafał Patyra odpowiedział również na pytanie o okoliczności rozpoczęcia pracy w Telewizji Republika. – To nie jest tak, że ja tam poszedłem z prośbą o przyjęcie do pracy. (...) Nie planowałem angażu w TV Republika – mówił.

Dziennikarz opowiedział, że po przejęciu mediów publicznych, ani on nie chciał zostać w TVP, ani jego tam już nie chciano. Jak wyjaśnił, miał "to szczęście", że jedna z jego umów wygasła z końcem grudnia, a w "Teleexpresie" był zatrudniony w ramach B2B, więc mógł od razu podjąć inną pracę.

– Byłem dostępny na rynku już od 1 stycznia, a wielu moich kolegów i koleżanek – nie. Wiedziałem, że to może być ryzyko, że za jakiś czas miejsca pracy się skurczą, natomiast chętnych będzie dużo – mówił w rozmowie z Anną Pawelec.

Co ciekawe, Patrya przyznał, że nie przejmował się tym tak bardzo, bo jeszcze przed wyborami spodziewał się dużych zmian w swoim życiu zawodowym. Miał dostać w tej sprawie sygnał od Boga.

Rafał Patryra w końcu otrzymał telefon z Telewizji Republika, ale propozycję pracy miał dostać też z dwóch innych miejsc.

– Na pierwszą rozmowę poszedłem właśnie do Republiki. Tam, kiedy się wchodzi głównym wejściem, wchodzi się na recepcję, nad którą wisi krzyż, a obok św. Faustyna. Pomyślałem sobie – to chyba będzie tutaj – zdradził dziennikarz.

Po krótkiej rozmowie z Michałem Rachoniem i Tomaszem Sakiewiczem, wiedział już, że chce tam pracować. Chwalił zgranie zespołu Telewizji Republika i wartości, które ma na tapecie to medium.

– Tu mam dużo większe poczucie misji. Nawet, pracując 21 lat w TVP takiego nie miałem – stwierdził.

Czytaj też:
Niepokojące wieści ws. znanej aktorki. "Przerwa w planach"
Czytaj też:
"Ty debilu". Szefowa śniadaniówki TVP miała zwyzywać gościa programu

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Onet.pl / YouTube/PRZEkanał