W ostatnim czasie pracę w "Dzień Dobry TVN" stracili m.in. Andrzej Sołtysik, Małgorzata Rozenek-Majdan, Agnieszka Woźniak-Starak, Anna Kalczyńska i Małgorzata Ohme. Nie było wiadomo, co dalej z Filipem Chajzerem. Teraz prezenter zabrał głos.
"W życiu trzeba być szczerym. Ściema zawsze ma krótkie nogi. Dlatego należy się Wam pełna informacja. Dziś zostałem wezwany 'na dywanik' w TVN. Powodem jest moja 'działalność uliczna'. Moja sonda z Panią opiekującą się mężem chorym na stwardnienie rozsiane, którą mieliście przyjemność oglądać na moich prywatnych socjal mediach oraz planowana jedna w tygodniu audycja w Radiu ZET zostały uznane za działalność konkurencyjną i złamanie zapisów umowy. Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. Żeby uniknąć niepotrzebnych nikomu nerwów rozwiązuje właśnie tę umowę sam i na tym kończę przygodę z moją kochaną stacją" – napisał dziennikarz w instagramowym wpisie.
"Wierzę w siebie"
"Kiedy kilka miesięcy temu przeżywałem bardzo trudne chwile związane z moim zdrowiem psychicznym (nie wstydzę się o tym mówić, więcej w książce) to właśnie on namówił mnie na próbę powrotu do życia przez radio. Mój tata ma papiery trenerskie (siatkówka) - wie jak doprowadzić drużynę do zwycięstwa i wiedział też jak zmotywować mnie do życia. Intymność studia, a także kontakt z korzeniami reporterki, a więc tego co kocham była terapią, którą wymyślił. Bardzo zależało mu żeby usłyszeć mnie w głośnikach swojego auta. I usłyszy. Pisząc to zbiera mi się łezka. Mam wspaniałych rodziców i również talent, którego nie zmarnuje. Ostatnie zdanie to już zasługa mojego terapeuty. Wierzę w siebie i znam swoją wartość" – podkreślił Chajzer.
Prezenter ma już nową pracę. W soboty będzie prowadził audycję "Na luzie w Radiu ZET". W tym porannym programie znajdą się plotki ze świata show-biznesu oraz sondy uliczne.
Czytaj też:
Stuhr dostał pracę w TVN. Aktor poprowadzi nowy program