Kilka miesięcy temu pisarka i podróżniczka Beata Pawlikowska wywołała burzę wypowiedzą na temat leczenia depresji. W nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych celebrytka podważała bowiem sens przyjmowania przez osoby cierpiące na tę chorobę leków, powołując się na najnowsze badania naukowe.
W reakcji na słowa pisarki wiele osób krytykowało Pawlikowską, która ostatecznie złagodziła stawiane przez siebie tezy, a w internecie powstała nawet zbiórka, której organizatorzy postanowili pozwać podróżniczkę.
Po kilku miesiącach celebrytka ponownie zwróciła na siebie uwagę, tym razem przedstawiając teorię na temat leków przeciwbólowych.
Wypadek Pawlikowskiej i "życie z bólem"
W czwartek podróżniczka poinformowała w mediach społecznościowych, że miała wypadek, w wyniku którego złamała sobie rękę. "W jednej sekundzie życie może się zmienić. Wczoraj biegałam, jeździłam na rowerze, ćwiczyłam jogę i pisałam nowy rozdział książki. Po południu śpieszyłam się z powrotem do domu, i koło roweru ześlizgnęło się z krzywego krawężnika. Spadłam na beton i usłyszałam trzask łamanych kości" – relacjonuje Pawlikowska na Instagramie.
"Szpital, badanie, prześwietlenie, »złamanie wieloodłamowe przemieszczone«, wbijanie igły, bardzo bolesny zastrzyk znieczuleniowy i jeszcze bardziej bolesne naciąganie kości w maszynie ortopedycznej, która wyglądała jak maszyna tortur. Gips, następne prześwietlenie, czeka mnie operacja" – opisuje dalej podróżniczka.
Dalej pisarka skarży się na ból i tłumaczy dlaczego nie przyjmuje przypisanych lekarstw. "Nie mogłam spać, bo cały organizm jest w szoku i bólu. (...) Mam przepisany lek przeciwbólowy, ale jeszcze go nie wzięłam. Od kilku lat pojawia się coraz więcej badań wskazujących na to, że niesteroidowe leki przeciwzapalne stosowane do łagodzenia bólu mają negatywny wpływ na stan mikrobioty, czyli społeczności pożytecznych bakterii żyjących w człowieku" – czytamy we wpisie.
"Mikrobiota jest jednocześnie źródłem silnej odporności, więc utrata pożytecznych szczepów bakterii może opóźnić proces zdrowienia. Dlatego staram się żyć z bólem, uznając, że jest to sygnał informujący o uszkodzeniu ciała i toczącym się procesie uzdrawiania i wspierać go pozytywnym nastawieniem i pokorą wobec tego co się zdarzyło" – podkreśla podróżniczka.
Czytaj też:
Gwiazdobzdur. W każdej Magdzie są dwa wilkiCzytaj też:
Rusin świętuje zwycięstwo Świątek i uderza w PiS. "Wygramy na jesieni"