1 września przed Sądem Okręgowym w Warszawie zakończył się spór Jakuba Dymka z Wirtualną Polską, wydawcą Pudelka. Serwis na mocy podpisanej przed sądem ugody zobowiązał się do przeprosin na stronie głównej i wypłacenia zadośćuczynienia za krzywdę spowodowaną publikacją nieprawdziwych pomówień o gwałt i molestowanie seksualne pod adresem dziennikarza.
"Internetowe oszczerstwa to koszmar, dla pomówionych i ich rodzin. Ofiary fałszywych oskarżeń często tracą pracę, odwracają się od nich znajomi i koledzy z branży, towarzyskie i branżowe napiętnowanie ciągnie się latami. Oczyszczenie dobrego imienia trwa i kosztuje masę czasu, pieniędzy i wsparcia od bliskich. Cieszę się, że o to walczyłem i mi się udało, ale wiem też, że w czasach clickbaitowych nagłówków i gdy moralne oburzenie cyfrowych platform wypiera rzetelne dziennikarstwo, nie jest to łatwa walka i wiele osób wciąż czeka na sprawiedliwość w podobnych sprawach. Dziękuję mojej pełnomocniczce, pani Mecenas Magdalenie Wojdak, za profesjonalną i skuteczną reprezentację" – brzmi oświadczenie Dymka przekazane mediom.
Głośna publikacja Codziennika Feministycznego
Sprawa ma związek z artykułem "Papierowi feminiści. O hipokryzji na lewicy i nowych twarzach #metoo", jaki w listopadzie 2017 r. ukazał się na stronie Codziennika Feministycznego. Osiem kobiet oskarżyło w nim o mobbing i molestowanie ówczesnego szefa wydawców serwisu Wyborcza.pl Michała Wybieralskiego oraz publicystę Jakuba Dymka, wtedy związanego z "Krytyką Polityczną".
"Zostałem oskarżony i pomówiony o gwałt przez moją byłą partnerkę (...). Chcę powiedzieć, że nie jestem winny i mogę tego dowieść" – tłumaczył wówczas Dymek. Niedługo później "Krytyka Polityczna" zerwała z nim współpracę.
Obecnie dziennikarz współpracuje z tygodnikiem "Przegląd", publikuje też autorskie treści w platformie subskrypcyjnej Substack.