Członek kabaretu Hrabi przerywa milczenie. "W końcu puściło"

Członek kabaretu Hrabi przerywa milczenie. "W końcu puściło"

Dodano: 
Członkowie kabaretu Hrabi
Członkowie kabaretu Hrabi Źródło: Wikipedia / Anna Bućwińska-Majer/CC BY-SA 4.0
Tomasz Majer z kabaretu Hrabi dopiero po tygodniu był w stanie pożegnać publicznie Joannę Kołaczkowską.

O śmierci Joanny Kołaczkowskiej poinformował w ubiegłym tygodniu kabaret Hrabi. "Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia" – przekazano w oświadczeniu. Koledzy aktorki przypomnieli, że przyszło jej się zmierzyć z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem – chorobą nowotworową.

Uroczystości pogrzebowe artystki kabaretowej i aktorki odbędą się w poniedziałek 28 lipca. Msza żałobna rozpocznie się o godz. 11:00 w kościele Karola Boromeusza na Powązkach przy ul. Powązkowskiej 14 w Warszawie, a uroczystość świecka – godzinę później. Następnie żałobnicy udadzą się na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, aby tam pożegnać artystkę podczas pochówku.

Tomasz Majer z kabaretu Hrabi żegna Joannę Kołaczkowską

Kabaret Hrabi powstał pod koniec 2002 roku z inicjatywy Dariusza Kamysa i Joanny Kołaczkowskiej, artystów kabaretu Potem. Skład uzupełnili Łukasz Pietsch i Krzysztof Szubzda, którego miejsce w 2003 roku zajął Tomasz Majer.

Ten ostatni członek kabaretu, po kilku dniach od śmierci artystki, zdecydował się zamieścić w mediach społecznościowych swoje pożegnanie.

"Byłaś na scenie jak wystrzelony pocisk. Podziwiałem i zawsze będę Cię podziwiać w kabarecie Potem, w Hrabi oraz przy wszystkich Twoich działaniach artystycznych: ukachanym Pączku, Mówisiu, Hycu, Spadko, Paszy, projektach z bardzo Ci drogim Andrusem, nie sposób wymienić wszystkiego. Niczym Midas przemieniałaś wszystko w złoto: spontanicznie i z wiarą, że to wyjdzie. I wychodziło. Zawsze Cię za to podziwiałem" – zaczął.

"Strumień łez zalewa mi oczy. W końcu puściło. Nie wierzyłem w to, co się dzieje. Twoje odejście…" – przyznał aktor kabaretowy.

"Lubiłaś pomagać tak zwyczajnie, bezinteresownie, bo chciałaś, bo lubiłaś, bo tak czułaś. Koncerty, fundacje, nagrywane życzenia, mimo zmęczenia robiłaś to. Pokazałaś mi jak można kochać kabaret i szanować publiczność. Dziękuję Ci za to moja droga koleżanko z pracy" – podkreślił.

"Spędziliśmy ze sobą mnóstwo czasu. Tak zwyczajnie po ludzku, czasem ze smutkiem, zmęczeniem, chorobą, żartem, śmiechem. Uwielbiałem jak wybuchałaś śmiechem. To było takie szczere i spontaniczne. Dla mnie największa nagroda… Aśka przecież Ty NIGDY nie odejdziesz! Jesteś i będziesz w naszych sercach, żartach, pobliżach i innych docentach. Byłaś, Jesteś i Będziesz. Na zawsze. Na Forewer (tak, tak, śmiej się tam dalej z mojego beznadziejnego angielskiego)❤️" – dodał na koniec.

facebookCzytaj też:
Tragiczna śmierć w rodzinie Williama i Harry'ego. Przy ciele znaleziono broń
Czytaj też:
Znany dziennikarz żegna przyjaciółkę. "Nie wierzę w to..."

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: DoRzeczy.pl / Facebook