Artysta kabaretowy Mikołaj Cieślak w najnowszym wywiadzie dla Plejady został zapytany o sytuację polityczną w Polsce, a także o powód swojej nieobecności na wydarzeniach organizowanych przez Telewizję Polską. Gwiazdor Kabaretu Moralnego Niepokoju gorzko podsumował obecną sytuację w naszym kraju.
Mikołaj Cieślak o polskiej polityce: Zmienili się ludzie u władzy, ale nic poza tym
– Jest taka granica, za którą zaczyna być i strasznie, i śmiesznie. W Polsce dawno już ją przekroczyliśmy. Po ostatnich wyborach zmienili się ludzie u władzy, ale nic poza tym. Pod niektórymi względami jest nawet gorzej i bardziej radykalnie niż było. Telewizja Polska wciąż nie jest telewizją publiczną, wciąż nie jest wolna od politycznych wpływów. Po prostu zarządza nią teraz inna ekipa. Niektórym to nie przeszkadza, a mnie tak – ocenił.
Jak podkreślił gwiazdor Kabaretu Moralnego Niepokoju, media publiczne powinny być zupełnie niezależne od polityków. Wyjaśnił też, dlaczego się tam nie pojawia. – Od lat tak nie jest. Dlatego nie pojawiałem się w TVP za czasów "dobrej zmiany" i teraz też nie zamierzam. No, chyba że coś tam się zmieni. Na razie jednak nie zanosi się na to – stwierdził.
– W moim odczuciu w tej telewizji nic się nie zmieniło. Zarządza nią ktoś inny, ale co do zasady – jest tak samo – dodawał.
Mikołaj Cieślak nie pojawił się również na festiwalu w Opolu, choć jego koledzy z kabaretu wystąpili na scenie. – Gdybym pojechał wtedy do Opola, oznaczałoby to, że akceptuję to, co się dzieje w mediach publicznych. Że jest fajnie, bo władzę przejęli "nasi". No nie. Nie jest fajnie. W związku z tym koledzy wystąpili na festiwalu beze mnie – stwierdził w rozmowie z Plejadą.
Zapewnił również, że nie będzie go w programie kabaretowym, nad którym obecnie pracuje TVP. – Mnie na pewno nie będzie, ale Kabaretu Moralnego Niepokoju chyba też nie. Jeździmy po Polsce i nie tylko z naszym programem "Normalnie to to nie jest". Publiczność świetnie reaguje na nowe skecze. Jeśli występowalibyśmy regularnie w jakimś programie telewizyjnym, przynajmniej część z nich musielibyśmy tam pokazać. A to spowodowałoby, że nie byłyby one zaskoczeniem dla tych, którzy przychodzą na nasze występy. Poza tym uważam, że sprzedawanie biletów na program, który w większości był już pokazany w telewizji, jest oszustwem. Nie chcemy nabijać ludzi w butelkę – wyjaśnił.
Czytaj też:
Gwiazda wPolsce24 w związku z kolejnym politykiem. "Kocham go nad życie"Czytaj też:
Gwiazda TVP zniknęła ze swojego programu. Wydała komunikat