Ogórek o Jakimowiczu: Cieszę się, że udało mi się przestać prowadzić z nim program

Ogórek o Jakimowiczu: Cieszę się, że udało mi się przestać prowadzić z nim program

Dodano: 
Do nietypowej sytuacji doszło podczas emisji jednego z ostatnich odcinków magazynu TVP Info "W kontrze".
Do nietypowej sytuacji doszło podczas emisji jednego z ostatnich odcinków magazynu TVP Info "W kontrze". Źródło: TVP
Magdalena Ogórek skomentowała medialną burzę, jaka rozpętała się wokół Jarosława Jakimowicza.

Jarosław Jakimowicz przez kilka dni przebywał na Białorusi. W swoich mediach społecznościowych publikował zdjęcia i nagrania z tego kraju. Wynika z nich, że odwiedził Mińsk, Brześć, Grodno oraz Stare Wasiliszki, miejscowość, w której urodził się Czesław Niemen. Na jego profilach pojawiły się kadry z eleganckich restauracji, ulic ozdobionych kolorowymi neonami i kwiatami, fotografie uśmiechniętych dzieci w komunikacji miejskiej czy zadbane drogi. Była gwiazda TVP pokusiła się też o publikację swoich przemyśleń na temat kraju pod rządami dyktatora. Nie napisał jednak nic o politycznych więźniach, skrajnej biedzie czy terrorze Łukaszenki, wręcz przeciwnie, nie krył zachwytu nad tym, co tam zobaczył.

Relacja aktora wywołała duże zainteresowanie mediów. O komentarz poproszoną Magdalenę Ogórek, która w przeszłości prowadziła razem z Jakimowiczem program na antenie TVP Info. – Mogę powiedzieć tylko tyle – bardzo cieszę się z faktu, że w pewnym momencie udało mi się przestać prowadzić z tym panem program "W kontrze". Generalnie marzę o tym, żeby przestano pytać mnie o ów epizod mojego zawodowego życia – powiedziała prezenterka portalowi Plejada.

Jakimowicz: Oszaleliście, karmicie Ukraińców. Polska zamienia się w Polin

Sam aktor przyznaje, że nie rozumie tego nagłego zainteresowania mediów. – Mleko się rozlało. Z 10 razy przymierzałem się do tego, żeby coś ponagrywać, poopowiadać, ale na razie nie ogarniam tego, co się dzieje i tych wszystkich bredni, które czytam. Oczywiście zaangażowały się wszystkie media – TVN, Onet, WP, OKO.press, portale. Wczoraj grzało na Twitterze moje nazwisko – dziwi się Jakimowicz w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

– Chodzi o to, że Jakimowicz, którego nazywacie ciągle wszyscy "nikim", "zagrał w jednym filmie". Ludzie zarzucają mi, że mam 100 obserwujących, jeden lajk pod postem na Facebooku, czyli tak naprawdę mnie nie ma. Nie mam żadnych zasięgów. Jadę teraz na Białoruś w poszukiwaniu historii rodziny, historii zbudowania mojej rodziny. Jakimowicz, mój dziadek urodził się w Grodnie. Robię to jakoś po omacku. Pojechałem, myślałem, że tam białe niedźwiedzie chodzą po ulicach, byłem zaszokowany. Tak jak jedziesz wszędzie, pokazujesz jakieś historie. Tu jest taka rzecz, tam są relikty takie. Postanowiłem to pokazać ludziom. Tam jest milion Polaków, o których wy nie myślicie. Wy chcecie pomagać Ukraińcom, oddajecie im wszystko. WP ma w logo ukraińską flagę. Karmimy ich pasiemy, "dejta armaty, dejta HIMARS, dejta to, dejta bombę atomową". Oszaleliście, karmicie Ukraińców. Wiecie jak ci ludzie biednie i skromnie żyją na Białorusi? Polacy? Pomagacie im jakoś? Nie, wolicie Ukraińcom pomagać, to nasi bracia, walczą za nas w wojnie – przekonuje.

Czytaj też:
Koniec spekulacji. Wiadomo, gdzie będzie sylwester TVP
Czytaj też:
Była gwiazda TVP zachwyca się Białorusią. "Czujesz reżim i bidę?"

Źródło: Plejada/Tik-Tok