"Życzenia śmieci, groźby". Nowa żona posła PiS przerywa milczenie

"Życzenia śmieci, groźby". Nowa żona posła PiS przerywa milczenie

Dodano: 
Poseł PiS Łukasz Schreiber i modelka Weronika Schreiber
Poseł PiS Łukasz Schreiber i modelka Weronika Schreiber Źródło: Instagram / weronika_schreiber
Weronika Schreiber udzieliła wywiadu, w którym zdradziła kulisy związku z politykiem PiS. Mówiła o groźbach.

Marianna Schreiber i Łukasz Schreiber byli małżeństwem od 2015 roku. Wspólnie doczekali się córki, Patrycji. 10 czerwca 2025 roku uzyskali rozwód. Poseł Prawa i Sprawiedliwości krótko po rozstaniu z celebrytką związał się z modelką Weroniką Reiter. W czerwcu postanowił się oświadczyć, a już w sierpniu odbył się ślub pary.

Na wieści o kolejnym małżeństwie Łukasza Schreibera ostro zareagowała w mediach społecznościowych Marianna Schreiber. "Mój były mąż, dziś strzelił hat – tricka. Wziął trzeci ślub. Ten reprezentant prawicowej partii politycznej ma duży ciąg na bramkę i jestem przekonana, że to nie jest ostatni raz, kiedy powiedział "tak" w urzędzie stanu cywilnego. Łukaszowi bardzo łatwo przychodzi wstępować w związek małżeński, wszak jest to jego trzecia żona i zapewne nie ostatnia" – napisała. Celebrytka w tym samym wpisie wspomniała o tym, że jej były mąż od kilku miesięcy nie utrzymuje kontaktu ze swoją 9-letnią córką. Miał jej również nie powiedzieć o ślubie z nową partnerką.

Nowa żona znanego polityka ujawnia kulisy ich związku

Nowa żona polityka PiS dzieli się na Instagramie wspólnymi zdjęciami z Łukaszem Schreiberem i podkreśla swoje szczęście. Niedawno ujawniła, że różnica wieku między nimi wynosi aż 18 lat. Teraz 20-latka udzieliła wywiadu serwisowi Plejada.pl. Opowiedziała m.in. o groźbach, które otrzymywała w mediach społecznościowych.

– Pamiętam wiadomości na Instagramie od osób, których kompletnie nie znam, chociażby właśnie w Nowy Rok, z życzeniami śmierci, z groźbami, z bardzo przykrymi komentarzami – opowiadała Plejadzie.

Opowiedziała również o początkach związku ze znanym politykiem.

– Co do kwestii stricte związanych z naszym poznaniem nie ukrywam, że to jest naszą słodką tajemnicą i na ten moment chcę, aby tak pozostało. Co do miłości od pierwszego wejrzenia, to zarówno z mojej strony, jak i – z tego, co wiem – z Łukasza, to się wydarzyło. Szczerze przyznam, że zanim poznałam mojego męża, nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia, natomiast nigdy nie zapomnę, jak spotkaliśmy się po raz pierwszy. Nigdy nie zapomnę pierwszego spojrzenia Łukasza w moją stronę – tego wzroku, tych oczu. To było coś absolutnie magicznego, więc dzisiaj w 100 proc. wierzę w prawdziwą miłość od pierwszego wejrzenia – wyznała.

Ujawniła również, że ich związek rozpoczął się 29 sierpnia 2024 r. Dopytywana, czy od razu zgodziła się na randkę, "czy to były dłuższe podchody", przyznała, że polityk musiał się trochę postarać. Zdradziła również, że zaręczyny odbyły się wcześniej niż o tym poinformowali – "w okresie świąteczno-noworocznym".

Weronika Schreiber mówi o "lawinie hejtu". "Nie przypuszczałam, że będzie ona aż taka"

Weronika Schreiber opowiedziała również o sylwestrze, kiedy postanowili ujawnić publicznie swój związek.

– Uważam, że to był już odpowiedni moment, abyśmy to zrobili. Absolutnie tego nie żałowałam i nie żałuję. Przychodzą takie chwile, kiedy musisz powiedzieć stop, bo jesteś zmęczona funkcjonowaniem w pewien sposób. Poza tym wiedzieliśmy już, że bardzo dużo osób z naszego bliższego czy też dalszego grona znajomych, wie o naszym związku. Prędzej czy później ta informacja musiała pojawić się w mediach. Nie chcieliśmy, aby zrobiono nam zdjęcie i żeby to nas ujawniło. Chcieliśmy zrobić to po swojemu i tak też się stało ze wszystkimi tego konsekwencjami, ale też i plusami – mówiła Plejadzie.

Przyznała również, że w związku ze zdjęciem z Łukaszem Schreiberem jej media społecznościowe zalała "lawina hejtu".

– Szczerze przyznam, że nie przypuszczałam, że będzie ona aż taka, ale pamiętam wiadomości na Instagramie od osób, których kompletnie nie znam, chociażby właśnie w Nowy Rok, z życzeniami śmierci, z groźbami, z bardzo przykrymi komentarzami, choć też pojawiło się wiele gratulacji serdeczności, za co jestem naprawdę bardzo wdzięczna. Jeżeli ktoś nie był na naszym miejscu, nie był w tej sytuacji i nie jest też naszą osobą z bliskiego grona, nie zna pewnych kwestii od środka, to nie jest w stanie sobie wyobrazić tego, jak my się czuliśmy w tym czasie – ujawniła.

Czytaj też:
Znani dziennikarze jednak niewinni. Sąd zmienił decyzję
Czytaj też:
TVP zrobi to pierwszy raz w historii. Zaskakująca decyzja

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Plejada.pl