Premier zarzucił politykom PiS, że podsłuchiwali jego najbliższą rodzinę. "Okazuje się, że PiS podsłuchiwał przy pomocy Pegasusa moją żonę i córkę. Wnuczki i wnuków też, podpalaczu z Żoliborza?" – napisał Tusk w środę w serwisie X, zwracając się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "W tym podsłuchiwaniu moich najbliższych chodziło Kaczyńskiemu prawdopodobnie o ochronę instytucji rodziny. W imię tradycyjnych wartości oczywiście" – dodał Tusk w kolejnym wpisie.
Wcześniej Onet podał, że Katarzyna Tusk-Cudna, córka premiera, otrzymała status pokrzywdzonej w śledztwie dotyczącym wykorzystywania Pegasusa. Według portalu, status pokrzywdzonej dla Katarzyny Tusk wiąże się z reprezentowaniem jej przez Romana Giertycha, który miał być inwigilowany tym systemem.
Córka premiera ofiarą Pegasusa? Prokuratura: Z materiału to nie wynika
Tego samego dnia rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak przekazał oświadczenie dot. rzekomego inwigilowania córki premiera Donalda Tuska. W komunikacie podkreślono, że Katarzyna Tusk-Cudna została przesłuchana w tej sprawie 8 października.
"Z dotychczas zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, aby bezpośrednio wobec Katarzyny Tusk-Cudnej stosowano oprogramowanie Pegasus. Z materiału dowodowego wynika natomiast podejrzenie, że materiały zawierające tajemnicę adwokacką, dotyczące wskazanego świadka, mogły być w sposób bezprawny przekazywane i kopiowane, a tym samym naruszone zostało jej prawo do zachowania w tajemnicy informacji dotyczących kontaktów z adwokatem. Wobec powyższego świadek ma w niniejszym postępowaniu status pokrzywdzonego" – przekazała prokuratura.
Kasia Tusk przerywa milczenie. "Żartujecie tu sobie ze mnie..."
W sprawie konsekwentnie milczała córka premiera. W mediach społecznościowych, na prowadzonym przez nią profilu Make Life Easier, pojawił się jednak krótki komentarz, nawiązujący do politycznej afery.
Kasia Tusk podzieliła się krótkim nagraniem zza kulis współpracy ze znaną siecią restauracji. Blogerka stroi na nim zabawne miny.
"Ja, panująca nad mimiką nagrania" – zażartowała w opisie.
W kolejnej relacji dała do zrozumienia, że jej fani są mocno zainteresowani sprawą podsłuchów.
"Żartujecie tu sobie ze mnie w prywatnych wiadomościach, że ja powinnam pisać o innych nagraniach, ale ja nie mam zamiaru dać się sprowokować" – stwierdziła, dodając na sam koniec emotkę klauna.
Czytaj też:
"Z materiału to nie wynika". Jest stanowisko prokuratury ws. córki TuskaCzytaj też:
Rodzina Tuska inwigilowana? Zaskakująca zmiana opinii Siemoniaka