W 2019 roku, Aleksandra Brejza, matka posła PO, oskarżyła ówczesnego szefa portalu TVP Info z art. 212 kodeksu karnego. Samuel Pereira zarzucił jej w artykule na stronie TVP.Info, a także we wpisach na ówczesnym Twitterze (teraz X), że jest "aktywna politycznie" oraz że brała udział w atakach na oponentów swojego męża Ryszarda Brejzy (wtedy prezydenta Inowrocławia) oraz syna (posła Krzysztofa Brejzy). Brejza twierdziła z kolei, że została publicznie pomówiona, a na całej sytuacji mógł ucierpieć jej wizerunek oraz mogła utracić zaufanie potrzebne do pełnienia funkcji nauczyciela akademickiego.
Pod koniec 2024 roku Pereira został uznany za winnego przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia. W czerwcu tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił odwołanie złożone przez dziennikarza. Były wiceszef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej ma opublikować przeprosiny oraz zapłacić grzywnę i ponieść koszty sądowe, co razem wynosi ok. 40 tys. zł.
Karol Nawrocki ułaskawi Samuela Pereirę?
Z wyrokiem nie zgadza się Centrum Monitoringu Wolności Prasy działające przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich. W poniedziałek organizacja opublikowała oświadczenie, w którym podkreślono, że "wyrok ten narusza zasadę wolności słowa oraz prawo do informowania opinii publicznej o sprawach publicznych, w tym o kulisach politycznej aktywności przedstawicieli władzy lokalnej". Wskazano przy tym, że w sprawie przeciwko Samuelowi Pereirze dwóch świadków potwierdziło, że "Aleksandra Brejza namawiała ich i zlecała im pisanie negatywnych komentarzy na temat oponentów politycznych jej syna i męża".
Zdaniem organizacji sprawa karna wytoczona Pereirze to przykład tzw. SLAPP oraz "forma akcji procesowej, która tłumi publiczną debatę i powoduje tzw. efekt mrożący (chilling effect), skutecznie odstraszając dziennikarzy wyrażania opinii na niewygodne tematy".
Podobnie uważa sam Samuel Pereira. W oświadczeniu przesłanym Wirtualnej Polsce zaznaczył, że przy wydawaniu wyroku "zignorowano istotne okoliczności sprawy". = "W mojej ocenie wyrok narusza zasadę wolności słowa, gwarantowaną zarówno przez Konstytucję RP, jak i art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Wolność ta obejmuje również informacje i opinie, które mogą budzić kontrowersje, niepokój czy sprzeciw, jeśli dotyczą kwestii istotnych dla debaty publicznej" – ocenił dziennikarz.
Centrum Monitoringu Wolności Prasy zaapelowało o odtajnienie materiałów z tego procesu oraz zapowiedziało, że wystąpi do prezydenta Karola Nawrockiego "z prośbą o ułaskawienie niesłusznie skazanego dziennikarza". Oświadczenie podpisała Jolanta Hajdasz, szefowa CMWP, a od października ub.r. także prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Czytaj też:
Twarz TVN-u z prawomocnym wyrokiem. "Pogoniliśmy alkopatusów"Czytaj też:
Syn prezydenta gwiazdą prawicowej stacji. Wyniki mówią same za siebie