Celebrytka wydała oświadczenie ws. polityka PiS. "Moje dziecko nazwał ku**ą"

Celebrytka wydała oświadczenie ws. polityka PiS. "Moje dziecko nazwał ku**ą"

Dodano: 
Marianna Schreiber i Przemysław Czarnecki
Marianna Schreiber i Przemysław Czarnecki Źródło: Instagram / X
Marianna Schreiber wydała szokujące oświadczenie ws. rozstania z Przemysławem Czarneckim. Zarzuca mu przemoc.

Media od jakiegoś czasu spekulowały o kryzysie w związku Marianny Schreiber i Przemysława Czarneckiego, analizując różne wypowiedzi i brak wspólnych zdjęć. Marianna Schreiber potwierdziła zakończenie swojej relacji z politykiem PiS w oświadczeniu na Instagramie. Opublikowała je w środę 9 kwietnia. "Pytacie o związek. Odpowiem: nie, nie jestem z Przemkiem Czarneckim. To pierwsza i ostatnia wiadomość, którą piszę na ten temat. Już od dawna nie jesteśmy. Mamy wspólne sprawy i szanujemy się. To tyle" – napisała.

Schreiber wydała oświadczenie. Twierdzi, że Czarnecki się nad nią znęcał

Teraz w mediach społecznościowych celebrytki pojawiło się dłuższe oświadczenie, opowiadające o kulisach rozstania z Przemysławem Czarneckim. Marianna Schreiber zarzuca mu stosowanie przemocy. Jak twierdzi, musiała skorzystać z pomocy policjantów.

"W dniu 8 grudnia, zgłaszałam Panu Ryszardowi Czarneckiemu o przemocy jaką stosował wobec mnie, jego Syn – Przemysław Czarnecki. Sytuację przedyskutowaliśmy i doszliśmy do zgody. Jednak przy kolejnej sytuacji przemocowej, która miała miejsce 18 stycznia tego roku, w której to pijany znęcał się nade mną i dzieckiem (moje dziecko nazwał "kur*ą"), a ja uciekłam do mamy ze śpiącym dzieckiem na rękach, wezwałam uprzednio policję. Moją winą jest fakt, że wybaczyłam i mieszkałam razem z Przemkiem – nie będąc z nim. Moją winą jest niepoinformowanie Was, mediów o końcu związku – zrobiłam to za późno. W grudniu usunęłam zdjęcia, a w marcu poinformowałam o końcu związku publicznie. Proszę – sprawdźcie gazety. Tak samo, policję wezwałam dwa dni temu, gdy stanął przed moim autem i kazał mi oddać klucze do mieszkania, w którym były wszystkie rzeczy mojego dziecka. Rzeczy dziecka zabrałam wczoraj w nocy i tylko i wyłącznie przy pomocy policji (za co dziękuję policji, bo nie było łatwo)" – czytamy w komunikacie opublikowanym na platformie X.

"Przepraszam wszystkich za wcześniejszy brak ustosunkowania się. Ja naprawdę staram się żyć dalej. Chcę być szczęśliwa. Chce i zawsze chciałam dać rodzinę mojemu dziecku. Proszę – moja córka już dość wycierpiała. Błagam żeby nie robić żartów z tego tematu. Żeby nie kręcić na tym zasięgów. Proszę o nie rozstrząsanie tego tematu. Nie jest on potrzebny ani mnie, ani samemu Przemysławowi a już na pewno nie mojemu dziecku" – dodała celebrytka.

twittertwitterCzytaj też:
Żona posła PiS wprost o alimentach. "Walczę o sprawiedliwość"
Czytaj też:
Zaskakujący ruch prawicowej stacji. Celebrytka z własnym programem

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: DoRzeczy.pl / X