"10 grudnia moim gościem w Godzinie Zero ze studia w Warszawie będzie Janusz Waluś" – poinformował w listopadzie ubiegłego roku, na platformie X Krzysztof Stanowski. Wiadomość o kontrowersyjnym gościu wywołała prawdziwą burzę w sieci. Do głosów oburzenia dołączył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich. Aktywiści w ostrych słowach skrytykowali dziennikarza i zapowiedzieli, że jeśli dojdzie do złamania prawa, powiadomią o tym prokuraturę. Z kolei partia Razem zachęcała do wysyłania w tej sprawie skarg do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Dzień przed planowaną emisją rozmowy, Krzysztof Stanowski poinformował jednak, że wywiad z Januszem Walusiem nie odbędzie się w planowanym terminie. Ostatecznie rozmowa z Januszem Walusiem w Kanale Zero odbyła się na żywo w styczniu.
W trwającym ponad dwie godziny programie rozmawiano przede wszystkim o okolicznościach tej zbrodni, pobycie w więzieniu i motywacjach Janusza Walusia.
"Okazało się, że rozmawiać można i nawet warto, bo można człowieka lepiej poznać, chociażby ze złej strony. Cenzorzy połknęli języki. Tym razem niezadowoleni są ci, którzy na program czekali i na swoją zgubę się doczekali. Nie wszyscy to przyznają, wielu będzie wolało to wyprzeć, ale moim zdaniem wczoraj runął mit Janusza Walusia" – napisał twórca Kanału Zero w serwisie X po wywiadzie.
Fundacja Basta, z zarządzie której zasiada Bart Staszewski, złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. "Wskazujemy na publiczne nawoływanie i pochwalania przemocy (art. 255 Kodeksu karnego) oraz znieważanie grup ludności z powodów rasowych (art. 257 Kodeksu karnego)" – napisano na stronie internetowej organizacji.
Ruch prokuratury
Okazuje się, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie wywiadu Krzysztofa Stanowskiego z Januszem Walusiem w Kanale Zero. O decyzji informuje portal wirtualnemedia.pl. – Postanowieniem z dnia 20 lutego odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie publicznego znieważenia oraz nawoływania do nienawiści na tle różnic rasowych w treści wywiadu z Januszem Walusiem zamieszczonego na portalu Youtube.com na kanale użytkownika posługującego się nazwą "Kanał Zero“, tj. o czyn zabroniony z art. 256 § 1 k.k. w zb. z art. 257 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. wobec stwierdzenia, iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego – tj. na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k. – przekazał rzecznik Prokuratury, Piotr Skiba.
Okazuje się, że "prokurator uznał, że treść przedmiotowego wywiadu nie jest tak jednoznaczna jak sytuują to zawiadamiający". "Treść rozmowy prowadzonej pomiędzy Januszem Walusiem i Krzysztofem Stanowskim w znacznej części dotyczy zdarzeń z przeszłości pierwszego z wymienionych, a także jego przemyśleń dotyczących kwestii rasowych, historii RPA oraz zagadnień niewątpliwie związanych z apartheidem. Należy jednak wskazać, że nie można pod kryteria odpowiedzialności karnej podciągać wypowiedzi, które odnoszą się do faktów historycznych, gospodarczych czy geopolitycznych, niezależnie jak byłyby przykre i bolesne. Takie rozumowanie uniemożliwiłoby jakąkolwiek krytykę, polemikę historyczną, czy też działalność kulturalną, w tym o charakterze satyrycznym" – donosi portal.
Prokuratura przyznaje, że wywiad można uznać za kontrowersyjny, wzbudzający skrajne emocje u odbiorców. "W tym miejscu podkreślić należy znaczenie wolności słowa i swobody wyrażania opinii we współczesnych państwach demokratycznych. Fakt, ze ktoś wypowiada słowa sprzeczne z powszechnie przyjętymi normami kulturowymi czy moralnymi nie oznacza jeszcze, że jego zachowanie jest relewantne z punktu widzenia prawa karnego" – czytamy.
Fundacja Basta już zapowiedziała złożenie zażalenia.
Kim jest Janusz Waluś?
Janusz Waluś to pochodzący z Polski południowoafrykański działacz skrajnej prawicy. Pod koniec lat 80. dołączył do neonazistowskiej i uznawanej za terrorystyczną organizacji Afrykanerski Ruch Oporu. W 1993 roku zamordował czarnoskórego lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej, Chrisa Haniego. Jak ustaliły służby, za zlecenie zabójstwa odpowiedzialny był lider Partii Konserwatywnej Clive Derby-Lewis. Obaj zostali skazani na karę śmierci, a po jej zniesieniu w Południowej Afryce, wyrok zamieniono na dożywocie.
"Wychodził ze swojego samochodu. Wsadziłem pistolet Z88 za pasek z tyłu moich spodni i podszedłem do niego. Nie chciałem strzelać w plecy, więc zawołałem: Mister Hani. Odwrócił się, a ja wyciągnąłem pistolet i strzeliłem w niego. Kiedy się przewracał, strzeliłem drugi raz. Tym razem w głowę. Kiedy upadł na ziemię, oddałem jeszcze dwa strzały w skroń. Zaraz potem wsiadłem do samochodu i odjechałem stamtąd najszybciej, jak to było możliwe" – zeznawał Waluś w sądzie.
21 listopada 2022 roku Trybunał Konstytucyjny w Południowej Afryce zadecydował o warunkowym zwolnieniu Walusia z więzienia. Wyszedł na wolność 7 grudnia, otrzymując dwuletni zakaz opuszczania terytorium Południowej Afryki. W sobotę 7 grudnia 2024 roku wylądował na warszawskim lotnisku.
Czytaj też:
Lawina skarg na Kanał Zero. KRRiT wszczyna postępowanie