"10 grudnia moim gościem w Godzinie Zero ze studia w Warszawie będzie Janusz Waluś" – poinformował w listopadzie ubiegłego roku, na platformie X Krzysztof Stanowski. Wiadomość o kontrowersyjnym gościu wywołała prawdziwą burzę w sieci. Do głosów oburzenia dołączył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich. Aktywiści w ostrych słowach skrytykowali dziennikarza i zapowiedzieli, że jeśli dojdzie do złamania prawa, powiadomią o tym prokuraturę. Z kolei partia Razem zachęcała do wysyłania w tej sprawie skarg do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Dzień przed planowaną emisją rozmowy, Krzysztof Stanowski poinformował jednak, że wywiad z Januszem Walusiem nie odbędzie się w planowanym terminie. "To jest strasznie skomplikowana, wielopoziomowa historia, na swój sposób straszna, na swój sposób fascynująca. Dlatego mam nadzieję, że w innym terminie tę rozmowę będę miał okazję przeprowadzić. Nawet jeśli tak wielu osobom to przeszkadza" – wyjaśniał twórca Kanału Zero.
Wywiad z Januszem Walusiem w Kanale Zero. Lawina skarg do KRRiT i zawiadomienie do prokuratury
Ostatecznie rozmowa z Januszem Walusiem w Kanale Zero odbyła się na żywo w ubiegły czwartek wieczorem, przeprowadził ją Krzysztof Stanowski.
"Okazało się, że rozmawiać można i nawet warto, bo można człowieka lepiej poznać, chociażby ze złej strony. Cenzorzy połknęli języki. Tym razem niezadowoleni są ci, którzy na program czekali i na swoją zgubę się doczekali. Nie wszyscy to przyznają, wielu będzie wolało to wyprzeć, ale moim zdaniem wczoraj runął mit Janusza Walusia" – napisał twórca Kanału Zero w serwisie X po wywiadzie.
Rozmowa została do tej pory odtworzona ponad 667 tys. razy. Jeszcze przed jej wyemitowaniem Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji otrzymała pierwsze skargi w tej sprawie. Jak przekazała serwisowi Press.pl rzeczniczka Krajowej Rady Teresa Brykczyńska, do piątku wieczorem zostało wysłanych ok. 740 skarg.
Z kolei Fundacja Basta, z zarządzie której zasiada Bart Staszewski, złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. "Wskazujemy na publiczne nawoływanie i pochwalania przemocy (art. 255 Kodeksu karnego) oraz znieważanie grup ludności z powodów rasowych (art. 257 Kodeksu karnego)" – napisano na stronie internetowej organizacji.
Zabójca Chrisa Haniego
Janusz Waluś to pochodzący z Polski południowoafrykański działacz skrajnej prawicy. Pod koniec lat 80-tych dołączył do neonazistowskiej i uznawanej za terrorystyczną organizacji Afrykanerski Ruch Oporu. W 1993 roku zamordował czarnoskórego lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej, Chrisa Haniego. Jak ustaliły służby, za zlecenie zabójstwa odpowiedzialny był lider Partii Konserwatywnej Clive Derby-Lewis. Obaj zostali skazani na karę śmierci, a po jej zniesieniu w Południowej Afryce, wyrok zamieniono na dożywocie.
"Wychodził ze swojego samochodu. Wsadziłem pistolet Z88 za pasek z tyłu moich spodni i podszedłem do niego. Nie chciałem strzelać w plecy, więc zawołałem: Mister Hani. Odwrócił się, a ja wyciągnąłem pistolet i strzeliłem w niego. Kiedy się przewracał, strzeliłem drugi raz. Tym razem w głowę. Kiedy upadł na ziemię, oddałem jeszcze dwa strzały w skroń. Zaraz potem wsiadłem do samochodu i odjechałem stamtąd najszybciej, jak to było możliwe" – zeznawał Waluś w sądzie.
21 listopada 2022 roku Trybunał Konstytucyjny w Południowej Afryce zadecydował o warunkowym zwolnieniu Walusia z więzienia. Wyszedł na wolność 7 grudnia, otrzymując dwuletni zakaz opuszczania terytorium Południowej Afryki. W sobotę 7 grudnia 2024 roku wylądował na warszawskim lotnisku.
Czytaj też:
Twórca Kanału Zero zbiera podpisy? Szokujące hasło wyborczeCzytaj też:
Ile zarobił Kanał Zero? Kwota robi wrażenie