Atak na twórcę Kanału Zero za "jedzenie koni". Burza w sieci

Atak na twórcę Kanału Zero za "jedzenie koni". Burza w sieci

Dodano: 
Krzysztof Stanowski, twórca Kanału Zero
Krzysztof Stanowski, twórca Kanału Zero Źródło: YouTube / Kanał Zero
W sieci rozpętała się prawdziwa burza w związku z jednym z wpisów Krzysztofa Stanowskiego. Dziennikarz ma ubaw

W poniedziałek, na platformie X, doszło do burzliwej wymiany zdań pomiędzy twórcą Kanału Zero Krzysztofem Stanowskim a politykiem KO Romanem Giertychem. Giertycha sprowokowało zdjęcie Stanowskiego, na którym widać, jak wypoczywa w ciepłych krajach, i zarzucił dziennikarzowi, że wzbogacił się na współpracy z poprzednim kierownictwem Orlenu.

"Swoją drogą to cudownie, że płacąc od 20 lat co roku ogromne podatki z moich firm adwokackich mogłem się przyczynić pośrednio do tego, aby Pan sobie odpoczął na Malediwach. Proszę się nie spalić na słońcu! #BardObajtka" – napisał polityk. "Ja z kolei nie sądziłem, że moje ogromne podatki będą iść na pensję trolla internetowego" – odgryzł się dziennikarz.

twitter

Po tym wiązała się długa wymiana zdań i argumentów. Ostatecznie Krzysztof Stanowski zamieścił post, który wywołał kolejną burzę.

Burza po wpisie Stanowskiego. Zmasowany atak ze strony obrońców zwierząt

Żeby zobrazować krytyczne reakcje internautów na to, co wypisuje na X Roman Giertych, twórca Kanału Zero opublikował zdjęcie, na którym widać, jak spożywa posiłek. "Siekana konina, co o tym sądzicie?" – dodał w opisie, nawiązując do przezwiska "koń", które przypisywane jest politykowi.

twitter

Post został jednak przez wielu internautów odczytany zbyt dosłownie, a na dziennikarza wylał się hejt za to, że je koninę.

twitter

W końcu Stanowski zdecydował się na osobny post na Instagramie, w którym przyznał, że dawno nic go tak nie rozbawiło, jak reakcja na to zdjęcie.

"Nic zabawniejszego mnie dzisiaj nie spotka:))))) Jakieś portale pro-końskie i inne animal defendery zaspamowały mi skrzynkę odbiorczą, że jestem obrzydliwy bo jem konie" – zaczął twórca Kanału Zero.

"Tak to jest, jak ktoś przychodzi spóźniony na imprezę i nie rozumie oczywistych żartów z posiekanego na Twitterze Romana Giertycha, zwanego – nie wiem, dlaczego, ale zwanego! – koniem. Otóż oświadczam: w tutejszej restauracji mają w menu wyłącznie krowy, kurczaki, kaczki, barany, ryby, ośmiornice i inne klasyczne morskie robaki, ale nie mają koni. Może jak im któryś padnie, to będą mieli, ale na razie nie padł, więc nie mają" – wyjaśnił.

"Konia jeszcze nie jadłem, ale jadłem ogon byka i bardzo polecam, zwłaszcza z puree ziemniaczanym" – dodawał.

instagramCzytaj też:
Celebryci boją się o życie Owsiaka. "Hejt większy niż na Adamowicza"
Czytaj też:
Niepokojące słowa muzyka o chorobie Kozidrak. "Tam były rokowania różne"

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: DoRzeczy.pl