Jest tak uduchowiona, że wielu zarzuca jej korzystanie z substancji psychoaktywnych. A to po prostu haj szczęścia, haj oświecenia. „Nie jestem w stanie wam powiedzieć, ile razy w tygodniu słyszę od kogoś: »przestań ćpać«, »podziel się kontaktem do dilera«, »przestań wciągać ten k.ks«, »skąd mam mdma?«, »non stop jesteś naćpana«, »non stop jesteś naje..na«, »o jeden grzyb za dużo«. Słyszę to non stop, nawet przed chwilą dostałam taką wiadomość od kogoś” – pożaliła się swoim instagramowym obserwatorom. Kasia szamanka podkreśla, że nie potrzebuje narkotyków, ponieważ wszystkie najważniejsze substancje ma w „swojej wewnętrznej aptece”. „Z tego miejsca chcę wam powiedzieć, że nie potrzebuję tych wszystkich rzeczy, ponieważ moją medycyną jest taniec, moją medycyną jest kakao, moją medycyną jest oddech i bycie nauczycielem tantry i bycie tą swoją apteką, która ma te wszystkie substancje we mnie” – zapewnia. Jako osoba oświecona Nast chce uświadamiać innych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.