"Robert Janowski powraca do prowadzenia uwielbianego przez widzów teleturniej "Jaka to melodia?". Nowy sezon już od soboty 31 sierpnia w TVP1" – ogłosiła niedawno oficjalnie Telewizja Polska w swoich mediach społecznościowych. Prezenter będzie również jednym z jurorów w kultowym show "the Voice Senior".
Izabella Krzan uderza w Roberta Janowskiego. "Znam wiele historii"
Jakiś czas temu, Izabella Krzan, która po odejściu z TVP pracuje w Kanale Zero Krzysztofa Sanowskiego, podczas przeglądu prasy, odniosła się do doniesień o powrocie Roberta Janowskiego do TVP. – Znam wiele nieprzyjemnych historii odnośnie pana Janowskiego od współpracowników, którzy mówią, że był bardzo niesympatycznym człowiekiem i z tego, co usłyszałam także, powiedział, że nie wejdzie do garderoby po Rafale Brzozowskim, dopóki nie zostanie ona oczyszczona i wyremontowana – stwierdziła. – Ja tego człowieka prywatnie nie znam, ale tak dużo informacji usłyszałam od osób, które pracują w Telewizji Polskiej od lat 20, że wydaje mi się, że może tu być ziarno prawdy – dodawała.
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych Robert Janowski, który cenił wypowiedź Krzan w kategorii hejtu.
"Jak powstają plotki, czyli "nie wiem, nie znam, ale się wypowiem". Tak rodzi się HEJT! "Drogi zawodowe Izabelli Krzan i Roberta Janowskiego NIGDY się nie przecięły". To prawda. Nie mieliśmy przyjemności się spotkać. Nie znam pani Izabelli, nie pracowaliśmy razem, nie dane nam było nawet minąć się gdzieś na korytarzu w TV. Jako widz mogę jedynie powiedzieć, że wydawała się profesjonalna i bardzo lubiana w tej profesji" – zaczął swój post.
"Pani Izabella postanowiła ocenić się sama. Bo zawsze, i będę to podkreślał za każdym razem, ZAWSZE mowa nienawiści świadczy TYLKO o jej autorze. Tylko HEJTER ponosi odpowiedzialność. Tylko HEJTER jest winny. I tylko HEJTER powinien za to odpowiedzieć. Wstyd! Smutek! Zażenowanie!" – dodawał.
Prezenter pozwie byłą gwiazdę TVP?
Teraz prezenter został zapytany, czy zamierza wystąpić na drogę prawną przeciwko dziennikarce Kanału Zero.
– Nie. (...) Jestem za duży, po pierwsze, ja się nie zajmuję takimi rzeczami. Każdy żyje, pracuje i podlega potem ocenom na własną odpowiedzialność. To nie jest moja sprawa. Ja mam swoje życie i swoje cele. (...) Nie mam wpływu na to, kto co myśli, kto co mówi. Każdy jest odpowiedzialny sam przed sobą, ja jestem odpowiedzialny tylko za swoje słowa, nie za czyjeś – stwierdził w rozmowie z serwisem Pomponik.pl.
Dopytywany, jak traktuje swoich współpracowników, odparł: "Jestem normalny, tak mi się wydaje" i zaznaczył, że cieszy się sympatią w pracy.
Czytaj też:
Stracił pracę w TVP. Zaskakujące, co teraz robiCzytaj też:
Po cichu pożegnał się z TVP. Tym razem nie gryzł się w język