"Ty debilu". Szefowa śniadaniówki TVP miała zwyzywać gościa programu

"Ty debilu". Szefowa śniadaniówki TVP miała zwyzywać gościa programu

Dodano: 
Spotkanie z gwiazdami programu "Pytanie na śniadanie" w nowym, letnim studio w Warszawie
Spotkanie z gwiazdami programu "Pytanie na śniadanie" w nowym, letnim studio w Warszawie Źródło: PAP / Albert Zawada
Jeden z gości "Pytania na śniadanie" ujawnił skandaliczne zachowanie szefowej programu. Wydał oświadczenie.

Rewolucyjne zmiany personalne w "Pytaniu na śniadanie" nie przypadły do gustu wielu widzom TVP2. Pytana jakiś czas temu o powody fatalnych wyników oglądalności, szefowa śniadaniówki TVP, Kinga Dobrzyńska, porównała wymianę ekipy do... zakupu nowych butów, do których "stopa musi się przyzwyczaić".

Kinga Dobrzyńska w ogniu krytyki. Prezenterzy są wściekli

Kilka dni temu szefowa "Pytania na śniadanie" postanowiła obrazić byłych prowadzących podczas wymiany zdań z internautami, którzy komentowali nową odsłonę programu śniadaniowego na jego facebookowym profilu. "Widocznie poziom dzisiejszego pytania za trudny! Nie ma durnych tancerek i nadętych chłopczyków przekonanych, że istnieje cud narodzin, i trzeba udawać kogoś kim się nie jest! Dobrego dnia" – odpowiedziała na jeden z krytycznych komentarzy.Tancerką, która prowadziła "Pytanie na Śniadanie", była Ida Nowakowska, a o "cudzie życia" mówił Tomasz Kammel na jednej z imprez TVP.

Do skandalicznych słów Kingi Dobrzyńskiej odnieśli się już mocno krytycznie m.in. Ida Nowakowska, Joanna Kurska, Tomasz Wolny, Monika Richardson i Tomasz Kammel. Ten ostatni zagroził jej nawet pozwem.

Gość "Pytania na śniadanie" ujawnia szokujące zachowanie szefowej programu

Teraz głos ws. zabrał jeden z gości, który pojawił się na kanapie śniadaniówki TVP w nowym wydaniu. Marcin Janusek, ekspert z zakresu kosmetologii i medycyny estetycznej, 2 kwietnia został zaproszony do "Pytania na śniadanie", by podjąć temat trądziku różowatego i jego leczenia. Z jego oświadczenia wynika, że po programie "wściekła szefowa" zadzwoniła do niego i zwyzywała go od "nieuków i debili".

"Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że mój wpis pomija względy polityczne, ponieważ dotyczy on kwestii kultury, dobrego zachowania, reprezentowanego stanowiska i szacunku do drugiego człowieka" – zaczął swój wpis.

Opisał później pokazowy zabieg, który wykonał na prowadzącej program. Kindze Dobrzyńskiej, która wszystko miała oglądać z Londynu, gdzie przebywała u siostry, miało nie spodobać się, że nie użyto okularów ochronnych. "Wszystko poszło o okulary ochronne, które wg certyfikacji unijnej sprzętu nie są wymagane" – stwierdza Marcin Janusek.

"Ty debilu". Dobrzyńska miała krzyczeć na gościa śniadaniówki TVP

"Jak tylko zeszliśmy z wizji przybiegła do mnie wystraszona wydawczyni pytając o zabieg oraz certyfikację sprzętu. Ponieważ jak usłyszałem zadzwoniła WŚCIEKŁA SZEFOWA. (...) Po zapakowaniu sprzętu do auta i wyruszeniu do domu po wizycie w TVP nagle zadzwonił telefon... na dzień dobry usłyszałem krzyk w moją stronę i szereg bardzo niekulturalnych epitetów... "co pan zrobił, jest pan nieduczony, kto na to pozwolił...". Pani dzwoniąca do mnie nawet nie zdążyła się przedstawić... zaczęła straszyć mnie prokuraturą i oddała do telefonu SWOJĄ SIOSTRĘ DERMATOLOG Z LONDYNU, która niestety też zaczęła krzyczeć... Niestety Szanowna Pani Dermatolog z Londynu nie widziała nic o prezentowanej technologii, nie była mi w stanie odpowiedzieć na pytanie czym jest światło wąskopasmowe, a czym jest światło szerokopasmowe. Przez obie panie krzyczące do telefonu zostałem wzięty za sprzedawcę sprzętu i usłyszałem, że "jak się chce sprzedać taki sprzęt NIEUKU to można wciskać ludziom kit na kongresach". Zostałem później już tylko obrażony słowami "ty debilu" i zastanawiałem się czy ta Pani już nie mówi do siebie" – relacjonuje gość "Pytania na śniadanie".

"Pani Kinga Dobrzyńska wyrywając ponownie słuchawkę siostrze poinformowała mnie słowami "ze mną proszę Pana się nie zaczyna, chyba, że chce Pan kiepsko skończyć, bo chyba wie Pan kim ja jestem!". Sytuacja zrobiła się dla mnie jako gościa dość niezręczna, a z ilością idących w moją stronę epitetów mój wspólnik siedzący obok rozłączył rozmowę. W dalszym ciągu przeszedłem z Panią Kingę na rozmowę na WhatsApp, gdzie przedstawiłem wszelką dokumentację sprzętu..." – dodawał.

Jest odpowiedź

Kinga Dobrzyńska odpiera zarzuty i zaprzecza oskarżeniom gościa śniadaniówki.

– W trosce o osoby pracujące w "Pytaniu na śniadanie" chciałam zapytać operatora lasera, dlaczego nie są stosowane podstawowe zasady ochrony wzroku. Pan pielęgniarz najwyraźniej szuka atencji. Ani moja siostra, ani ja nie użyłyśmy obraźliwych słów, ani nie podnosiłyśmy głosu. Jest to pomówienie, wynikające z chęci zaistnienia w mediach. Nie będę dalej tego komentować – stwierdziła krótko w rozmowie z Plotkiem.

Czytaj też:
Gwiazda śniadaniówki TVP reaguje na krytykę: Widzowie wysyłają nas do gazu
Czytaj też:
"Jedyny zarzut, to kwestia mojej wiary". Mocne uderzenie byłej gwiazdy TVP

facebook
Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: DoRzeczy.pl / Plotek.pl, Facebook