Mariusz Szczygieł, jeszcze do niedawna, twierdził, że nie zamierza wracać do telewizji i skupia się na pisaniu książek. Niedawno dziennikarz znany m.in. z prowadzenia programu "Na każdy temat" w Polsacie, zasugerował, że nawiązał współpracę z Telewizją Polską. "Na razie jestem zobowiązany do milczenia, ale bardzo prawdopodobne, że zaangażuję się w misję nowej TVP" – napisał na Instagramie.
Szczygieł wraca do TVP. "To nie będzie żaden show"
Mariusz Szczygieł gościł w pierwszym odcinku nowego sezonu podcastu "WojewódzkiKędzierski", gdzie zdradził nieco więcej szczegółów dotyczących swojej współpracy z TVP.
– Udałem się na rozmowę, bo mnie zaproszono. Przyznaję szczerze, że byłem u samego prezesa Syguta, a pierwszy się odezwał Grzegorz Sajór, szef TAI. Jeszcze nie mam umowy podpisanej, więc nie wiadomo, co z tego będzie. To idzie w stronę misyjnego, skromnego programu. To nie będzie żaden show – wyjaśniał.
Mariusz Szczygieł ma prowadzić program raz w tygodniu, wymiennie z inną dziennikarką.
– To będą rozmowy z osobami, które cenię. To będą rozmowy na moich zasadach i będę pytał o to, o co będę chciał i o to, co bym chciał, żeby ludzie się o nich dowiedzieli. Bez publiczności, w bardzo przyjaznym mi miejscu. Nagrywane. Muszę wziąć za to pieniądze dlatego, że chcę zarobić na opłaty, a bardzo dużo jeżdżę po Polsce ze spotkaniami autorskimi — to też mój sposób zarobkowania. Chciałbym mniej jeździć, żeby się utrzymać. Musimy podpisać umowę i musimy znaleźć gości, którzy będą mieli czas przyjść do tego programu – dodawał.
Nowa twarz TVP szokuje ws. Jarosława Kaczyńskiego. "Drugi Gomułka"
W rozmowie poruszono również temat polityki. Szczygieł w mocnych słowach wyraził się m.in. na temat Beaty Szydło.
– W Beacie Szydło brakuje mi człowieczeństwa – jest oczywiście człowiekiem. Nie mogę jej zapomnieć, jak ona swoimi słowami dzieliła Polaków na "my" i "oni" – mam to wszystko zapisane w specjalnym zeszycie. Ona jest jak karabin maszynowy. Po Dudzie to jest druga osoba, gdzie nie mam pewności, czy to jest ktoś zaprogramowany – zaprogramowana polityczna maszyna. Ona jest ideologiem – stwierdził.
Jeszcze bardziej szokujące słowa padły, gdy mówił o prezesie PiS, Jarosławie Kaczyńskim.
– Chciałbym wiedzieć, czy z kimkolwiek jest blisko, poza kotem. Ja podejrzewam, że to jest człowiek, który z nikim nie jest blisko. Był z bratem blisko, jednak minęło już parę lat. (...) Czuję, że ten facet jest w skorupie żółwia. To jest drugi Gomułka. (...) Nie uważam, że na niego głosowali tylko przeciętni i bezbarwni. Część mu wierzyła – oceniał.
Mariusz Szczygieł chciał się zabić po wygranej Andrzeja Dudy. Szokujące słowa
Dziennikarz w rozmowie z Piotrem Kędzierskim i Kubą Wojewódzkim wyznał również, że w 2020 r., po ponownym wybraniu Andrzeja Dudy na prezydenta, mierzył się z depresją i miał myśli samobójcze.
– W ciągu kilku czy kilkunastu dni mi się to stało. Miałem wrażenie, że pojawia się jakaś siła, która mówi: skocz z balkonu. Z tyłu głowy. Nigdy nie dałem po sobie tego poznać. Jeśli chodzi o depresję, to miałem poczucie, jak bym chciał moje własne ciało wywrócić na lewą stronę. To było okropne uczucie. Szybko sobie z tym poradziłem, dzięki pomocy. Wygrana Dudy była tym mechanizmem spustowym – stwierdził.
Czytaj też:
Co się dzieje w znanej polskiej gazecie? Odchodzą czołowi dziennikarzeCzytaj też:
Wiadomo, co TVP zaproponowała Sierockiemu. "Bardzo się cieszę"